Czytelnia

ks. Andrzej Draguła

ks. Andrzej Draguła, Kupić, nie kupić, poświętować można. Rzecz o handlu w niedzielę i nie tylko, WIĘŹ 2005 nr 3.

Okazuje się jednak, iż listę takową zawierał Kodeks prawa kanonicznego z roku 1917. Kanon 1248 tegoż Kodeksu niedzielnym zakazem obejmował następujące czynności: prace służebne, czynności sądowe, publiczny handel, jarmarki i inne publiczne transakcje kupna i sprzedaży4. Trzeba jednak przyznać, iż zakaz ten nie był absolutny. Kanon bowiem najpierw wspomina jako czynności zakazane prace służebne i czynności sądowe, wyliczenie zaś czynności związanych z handlem zostało poprzedzone klauzulą nisi aliud ferant legitimae consuetudines aut peculiaria indulta, czyli – „jeśli inaczej nie dopuszczają prawne zwyczaje i szczególne zezwolenia”. Wynika więc z tego jasno, iż handel niedzielny nie został zupełnie potępiony i zakazany, co więcej – bywał nawet uświęcony zwyczajem.

Jeśli jednak dzisiaj prawo wprost nie zakazuje niedzielnego handlu, to czy nie wynika on z nakazu powstrzymywania się od prac służebnych? W polskiej wersji ostatecznie odstąpiono od pojęcia prac służebnych. I chyba dobrze, mało kto bowiem dzisiaj wiedziałby, co się pod tym pojęciem kryje. Czymże więc są owe tajemnicze prace służebne? Pojęcie to – jak przypomina ks. Józef Majka – sięga czasów starożytności i Średniowiecza, kiedy to funkcjonowały w życiu praktycznym, a potem i teologii moralnej formuły: „artes liberales” i „opera servilia”. Pierwsze godziło się uprawiać ludziom wolnym, drugie pozostawiano niewolnikom i poddanym5. Według św. Tomasza z Akwinu, opera servilia (...) dicuntur opera corporalia in quibus unus homo alteri servit, pracami służebnymi nazywa się prace cielesne, poprzez które jeden człowiek służy drugiemu (Summa teologiczna, II-II, q.122). Uzasadnienie Tomaszowe odwoływało się do słów Księgi Rodzaju, w których to Bóg zapowiedział człowiekowi, iż w pocie czoła będzie zdobywał pożywienie dla siebie (Rdz 3,19). Wysiłek fizyczny widziany więc był tutaj jako kara za grzech pierworodny, a niedziela miała przecież być odpoczynkiem od grzechu6.

Jakie czynności można by dzisiaj zaliczyć do artes liberales, czyli sztuk wyzwolonych, których wykonywanie nie naruszałoby odpoczynku niedzielnego? Jeśli przyjąć jako kryterium, iż sztuki wyzwolone zajmują ducha a nie ciało, należałoby do nich zaliczyć uczenie się, studiowanie, nauczanie, rysowanie, malarstwo, muzykowanie, uprawianie sztuki teatralnej, a nawet – jak chcą niektórzy – wyszywanie, czyli tzw. robótki domowe, czy też fotografowanie. Trzeba jednak powiedzieć, iż pierwotnie chrześcijański odpoczynek niedzielny nie sprzeciwiał się pracom służebnym. Dekret cesarza Konstantyna z roku 321 nie zakazywał prac służebnych, gdyż nie obejmował prac w polu, wykonywanych przez niewolników. Obejmował za to przedstawienia teatralne i cyrkowe, procesy sądowe, prace rzemieślnicze a także ćwiczenia wojskowe7. Jak widać, to co zakazane, podlegało zmianie.

Najbardziej jednak zaskakujące jest to, iż chrześcijański zakaz prac niedzielnych nie był uwarunkowany celem podejmowanej pracy, ale jej naturą. Z tego więc wynika, iż skopanie ogródka w niedzielę w ramach dobrosąsiedzkiej współpracy jest grzeszne, ale nie jest takim malowanie obrazów przeznaczonych na sprzedaż. Mówiąc krótko, zasada opera servilia zakazywała prac ciężkich, fizycznych, nawet wykonywanych nie dla zysku, a zezwalała na podejmowanie prac zarobkowych, jeśli tylko nie angażowały wysiłku fizycznego.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

ks. Andrzej Draguła

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?