Czytelnia

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Marek Rymsza

Skrajnie twórcza działalność, Dyskutują: Marek Liciński, Krzysztof Liszcz i Marek Rymsza, WIĘŹ 2009 nr 7.

I jak człowiek traktowany w ten sposób ma nie czuć się gorszy, jak ma nie mieć chorej duszy? On potrzebuje najpierw, żeby go zauważyć i wysłuchać, zobaczyć w nim osobę, a nie tylko problem do rozwiązania. Takie podejście daje szansę, że ten kontakt nie będzie upokarzający, nie pogłębi czyjegoś poczucia gorszości. Nawet jeśli temu drugiemu nie pomogę, bo nie potrafię, to spotkam w nim człowieka...

WIĘŹ: ... a on spotka człowieka we mnie.

Rymsza: W Polsce w latach dziewięćdziesiątych zdecydowaliśmy się pomoc społeczną zdecentralizować. Odpowiedzialne za nią są samorządy lokalne, które nie zawsze rozumieją, po co w ogóle ponosić nakłady na takie pomocowe działania. Dominuje podejście, zgodnie z którym wójt czy burmistrz jako gospodarz powinien pokazywać publicznie to, czym gmina może się pochwalić, a problemy niejako zamiatać pod dywan. Wójt, który nie ukrywa problemów ubóstwa i wykluczenia, i na nich chce koncentrować działania samorządu, często spotyka się z niezrozumieniem. Jako dobry gospodarz powinien bowiem budować drogi, chodniki, oczyszczalnię ścieków czy basen. Bo to jakość infrastruktury jest wyznacznikiem prestiżu gminy. Zdarza się, że radni chcą wywiesić na przysłowiowym słupie listę osób otrzymujących wsparcie z pomocy społecznej, po to, żeby ci, którzy płacą podatki, zobaczyli tych, którzy z nich korzystają, a ci drudzy, zawstydzeni przestali ubiegać się o zapomogi, schowali się w swoich domach. Wciąż za mało w nas solidarnościowego myślenia, że oto mamy słabszych członków społeczeństwa, za których jako społeczność jesteśmy odpowiedzialni.

WIĘŹ: Niestety, zjawiskiem częstszym niż odpowiedzialność za słabszych jest oburzenie, że oni zamiast być wdzięczni za to, co dostają, mają jeszcze jakieś roszczenia.

Liciński: Postawa roszczeniowa to zwykle obrona twarzy, ratunek przed upokorzeniem i pogardą. Odwrócenie sytuacji, kiedy ktoś łaskawie coś mi daje, na to, że on nie robi mi tu żadnej łaski — bo mnie się to należy. Większość roszczeń jest formą agresji.

Pamiętajmy, że ludzie, którzy zmuszeni są korzystać z naszej pomocy, przez całe lata musieli godzić się z rzeczami, z którymi trudno się pogodzić: z niesamodzielnością, zależnością od innych, wykluczeniem etc. Radzili sobie, jak potrafili: poprzez rezygnację, wycofanie, manipulowanie innymi. Arogancka, arbitralna czy ekspercka postawa, często niestety właściwa służbom społecznym, jest istotnym czynnikiem pogłębiającym dysfunkcje tych ludzi. Nie zamierzam nikogo oskarżać. Pracownicy pomocy społecznej w Polsce borykają z wieloma problemami. Pozbawienie ich możliwości korzystania z superwizji, pracy w zespole i wielu koniecznych w tej pracy procedur — niestety w naszym kraju one nie funkcjonują — otwiera miejsce na różne egoistyczne, najczęściej zresztą nieświadome motywacje. Z drugiej strony uważam, że każdy z nas może być świadomy wielu swoich ciemnych motywów, jeżeli tylko jest gotów analizować własne postępowanie. Dlatego warto stawiać sobie pytanie, dlaczego pomagam i jakie swoje potrzeby tym zaspokajam.

Tam, gdzie ty

Rymsza: Rzeczywiście w polskim systemie pomocy społecznej często gubi się istota pracy socjalnej, która nie polega na kontrolowaniu czy narzucaniu własnych rozwiązań, ale na nawiązywaniu relacji z człowiekiem i wspieraniu go w pracy nad rozwiązaniem jego własnych problemów. Łatwiej to osiągnąć, jeśli tę pomagającą stronę reprezentuje świat społeczny, a nie instytucja publiczna.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna strona

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Marek Rymsza

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?