Czytelnia

ks. Andrzej Draguła

ks. Andrzej Draguła, Słuchanie wędrowca. Kaznodziejstwo w czasach postmoderny, WIĘŹ 2002 nr 6.

Udzielając tej odpowiedzi, kaznodzieja czasów postmodernistycznych nie podejmuje jednak decyzji za słuchacza. Pozostawia go z dylematem wolności i w niczym jej nie chce ograniczyć. W tej perspektywie kazanie pozostaje dziełem otwartym, nie zawierając w sobie ani jednoznacznych nakazów, ani zakazów. Motywacja działania nie może bowiem być wynikiem zewnętrznych sankcji, ale skutkiem wolnego wyboru, konsekwencją tego, jak zinterpretuje się własne życie. Postmodernistyczna propozycja – jak widać – nie jest łatwa. Odpowiada bowiem wizji życia religijnego nomady, turysty, koczownika, dla którego egzystencja, pozbawiona jednoznacznego wektora, jest ciągiem ryzykownych często wyborów, z których każdy oznacza konieczność odrzucenia jakiejś możliwości, być może lepszej niż ta, którą się wybrało. U tych, którzy nie potrafią znieść mąk częstego wybierania, rodzi się więc potrzeba wyzwolenia z wolności i scedowania prawa do podejmowania decyzji na inny, wyższy, niekwestionowany autorytet. W ten sposób – jak twierdzi Bauman – budzą się w religii tendencje fundamentalistyczne. W świecie, w którym wszystkie sposoby życia są równoprawne, a wszystkie drogi tak samo właściwe, fundamentalizm, nie pozostawiając człowiekowi możliwości wolnego wyboru, poprzez jednolity i zintegrowany system nakazów i zakazów daje tak bardzo pożądane poczucie pewności i wyzwolenie od ryzyka6.

Fundamentalistyczne tendencje w kaznodziejstwie będą wynikały z przekonania, iż człowieka wierzącego należy wyzwalać z przymusu ciągłego wybierania i podejmowania decyzji. Sam słuchacz oczekuje jasnych, jednoznacznych i prostych odpowiedzi na pytania rodzące się z dylematów współczesności. Chciałby, aby kierowane do niego słowo Boże opierało się na prostym, trydenckim paradygmacie kaznodziejstwa: „Czyń to, a tamtego się wystrzegaj, abyś uniknął wiecznego potępienia i osiągnął życie wieczne”. Wcale nie chce, by go uczono, w jaki sposób w coraz bardziej skomplikowanym świecie odróżniać dobro od zła. Wolałby raczej, by podawano mu pełną listę tego, co dobre i złe, organizując przez to całe jego życie.

Ta antypostmodernistyczna (a właściwie postmodernistyczna a rebours) postawa wyraża się jeszcze w dwóch tendencjach. Jest to nostalgiczna tęsknota za przeszłością, w której dominowały takie wartości, jak pewność, jedyność, stałość czy poczucie bezpieczeństwa, w postmodernizmie bezpowrotnie zapoznane. Przeszłość jawi się tutaj jako coś na kształt raju utraconego, który trzeba nieustannie wskrzeszać przez postawy konserwatywne, zachowawcze, tradycjonalistyczne. Towarzyszy temu przekonanie, że zakonserwowana przeszłość bezpiecznie pozwoli nam pokonać pozbawiony punktów odniesienia ocean przyszłości. Z tęsknotą za przyszłością nieodłącznie wiąże lęk przed współczesnością. Taka właśnie jest mentalność katolików – nazwijmy ich – tradycyjnych, których misją jest zakonserwowanie wartości, przechowanie w niezmiennej formie w tym nieprzyjaznym świecie7.

Kaznodziejstwo z serca do serca

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

ks. Andrzej Draguła

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?