Czytelnia

Historia

Polacy - Żydzi

Jacek Borkowicz

Jacek Borkowicz, Spór o żydowskie karabiny, WIĘŹ 2003 nr 8-9.

Wierzbicki przedstawia Żydów, mieszkających na etnicznych terenach polsko-białoruskich, jako społeczność przede wszystkim ubogą. Według źródeł żydowskich — pisze na s. 24 — w połowie lat dwudziestych ok. 80 proc. Żydów na Kresach wschodnich cierpiało biedę. Trudna sytuacja ekonomiczna uderzała w dużym stopniu w młodzież, która żyła bez widoku na poprawę bytu. Dochodziły do tego zjawiska faktycznej dyskryminacji ludności żydowskiej, które najpowszechniej wyrażały się w ograniczaniu jej dostępu do miejsc pracy w sektorze państwowym. W tej atmosferze stosunkowo łatwo szerzyły się radykalne idee, co oczywiście wykorzystywała propaganda komunistów. Uległa jej część Żydów, szczególnie młodych, przekonanych o braku perspektyw godziwej egzystencji pod polskimi rządami.

Polska biedota — kontynuuje Wierzbicki — która klepała biedę tak samo jak żydowska, miała przynajmniej własne państwo — przedmiot dumy i miłości, zaś biedota żydowska odgrywała rolę biednych lokatorów w obcym domu (s. 56). Tak w największym skrócie wyglądała rzeczywistość żydowskich mas, zamieszkujących miasta i miasteczka polsko-białoruskich kresów w przededniu 17 września 1939 roku.

W książce wynotowane są liczne, udokumentowane przykłady pozytywnego przyjęcia wkraczających krasnoarmiejców przez żydowski proletariat. Autor nie waha się tu mówić o „uderzającej zgodności źródeł” — zarówno polskich, jak i żydowskich, a także sowieckich — które pozwalają przyjąć bez większych wątpliwości fakt licznego i niejednokrotnie entuzjastycznego udziału ludności żydowskiej w powitaniu wojsk sowieckich (s. 48). Wierzbicki kwestionuje w ten sposób opinię Jana Tomasza Grossa, który w „Sąsiadach” zanegował fakt licznej reprezentacji Żydów w tych wydarzeniach.

Jaka część żydowskiej ludności witała czerwonoarmistów? Wierzbicki wstrzymuje się od pochopnych ocen, zwracając uwagę na fakt, że owo powitanie wyglądało rozmaicie, zależnie od miejscowości: gdzieniegdzie na spotkanie Sowietów wyszły tysięczne tłumy, w innych zaś miejscach witało ich zaledwie kilku bądź kilkunastu przedstawicieli miejscowej żydowskiej społeczności. Jeszcze ważniejsza jest według autora świadomość subiektywizmu większości relacji o tych wydarzeniach — jeśli pochodzą one od Polaków. I nie chodzi tu wcale o złą wolę — raczej o psychologicznie zrozumiałe skrzywienie perspektywy. Polacy bowiem gremialnie wstrzymali się od obecności na ulicach w dniu, w którym do ich miejscowości wkraczały oddziały Armii Czerwonej. Ci, którzy obserwowali te ulice zza firanek, dobrze zapamiętali wiwatujących Żydów, nawet jeśli stanowili oni stosunkowo nieliczną grupę. To wrażenie przenoszono we wspomnieniach na całość żydowskiej populacji miasteczka.

Stąd mylny byłby wniosek, wyciągany na podstawie tych relacji, że entuzjazm na widok wojsk sowieckich był wśród Żydów postawą dominującą. Jedyne uogólnienie, do którego możemy się tutaj posunąć, pozwala nam na użycie ostrożnej formuły: znaczna część. Sugeruje nam to pośrednio Wierzbicki, gdy pisze, że pewna część Żydów — wydaje się, że znacznie mniejsza — odniosła się do Sowietów z rezerwą, a nawet wrogo (s. 53).

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Historia

Polacy - Żydzi

Jacek Borkowicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?