Czytelnia

Liturgia

Zbigniew Nosowski

Józef Majewski

Józef Majewski, Zbigniew Nosowski, „Stare”, „nowe” i odnowa w Kościele, WIĘŹ 1999 nr 4.

J. F. Libicki jednoznacznie stwierdza, że nikt odpowiedzialny z tradycjona­listów wewnątrzkościelnych nie kwestionuje nauczania Soboru Watykańskiego II. W kontekście m.in. zacytowanych przez J. Majewskiego wypowiedzi tradycjona­listów, które przeczą temu stwierdzeniu, deklarację Libickiego należy przyjąć jako dobry prognostyk na przyszłość. Autor tej deklaracji – oczywiście – ma rację, że soborowe nauczanie nie zawsze było i jest właściwie interpretowane przez teologów (dodajmy: i przez progresistów, i tradycjonalistów!). Magisterium Kościoła wielokrotnie wypowiadało się w tej sprawie, przywołując zainteresowa­nych do porządku. Odnosimy jednak wrażenie, że p. Libicki proponuje nazbyt jed­nostronne rozumienie soborowych dokumentów. Jego zdaniem, należałoby je interpretować w duchu tradycji, przy czym tradycję trzeba by rozumieć jako w c z e ś n i e j s z e nauczanie Kościoła. Takie rozumowanie jest jednak do przyję­cia tylko pod warunkiem, że uzupełni się je o normatywne znaczenie soborowego i posoborowego Magisterium dla interpretacji wcześniejszej tradycji. Żywy stru­mień kościelnej tradycji nie zatrzymał się w przeszłości, ale nieprzerwanie płynie, karmiąc wiarę życiodajną przeszłością, ale zarazem pozwala patrzeć na nią no­wymi oczyma i rozumieć ją w nowy – uwarunkowany nową sytuacją i nowymi znakami czasu – sposób.

Odnosimy wrażenie, że w świetle rozumowania przedstawionego przez p. Li­bickiego przygoda wiary w jakiejś istotnej mierze zatrzymała się na progu Soboru. Zdaje się, że ustalenia Vaticanum II traktuje on jako zbiór konkretnych i niejako zamkniętych pouczeń, które dzisiaj należy wiernie – w duchu przeszłości – zrozumieć i realizować. W takim świetle wierzący winni zajmować się raczej „archeologią” wiary niż jej losami we wciąż zmieniającej się teraźniej­szości i przyszłości. Problem w tym, że Sobór niczego nie zamknął, nie zakończył, ale tchnął nowego ducha w serce wiary i Kościoła, by była ona otwarta na współczesność i przyszłość. Rozpoczął dzieło, które nie zostało zakończone. W przeciwnym razie musielibyśmy powiedzieć, że samo posoborowe Magisterium Kościoła... nie realizuje soborowych reform, bo w konkretnych sprawach wiary – np. nauczanie o świeckich, liturgii, miejscu i roli kobiety, ekumenizmie czy innych religiach – poszło dalej niż Sobór, niekiedy znacznie dalej. Wszak – przykła­dowo – czy Sobór spodziewał się, że tak liczne rzesze świeckich będą pełnić posługę nadzwyczajnych szafarzy Komunii św.? Czy – gdy chodzi o reformę litur­gii – Sobór miał na myśli sprawowanie Mszy przez kapłana twarzą do ludu? Czy przypuszczał, że dziewczęta będą mogły służyć jako ministrantki, a kobiety będą wykładały dogmatykę w seminariach duchownych? Czy Sobór zdawał sobie sprawę z „rewolucyjności” inkulturacji? Czy spodziewał się tak głębokiego i wielostronnego zaangażowania Kościoła w ekumenizm? Czy dopuszczał myśl u Papieżu modlącym się wspólnie z przedstawicielami innych religii lub udającym się do synagogi?

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Liturgia

Zbigniew Nosowski

Józef Majewski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?