Czytelnia
Józef Majewski, Zbigniew Nosowski, „Stare”, „nowe” i odnowa w Kościele, WIĘŹ 1999 nr 4.
W części zatytułowanej „Kamyczek do polskiego ogródka” J. F. Libicki podaje cztery przykłady wypowiedzi zwolenników nowego w polskim Kościele, którzy, jego zdaniem, nie okazują szacunku dla przeszłości i troski o ciągłość między „starym” a „nowym”. Za wypowiedzi dwóch autorów, których p. Libicki przywołuje imiennie i których poglądy w jakiejś mierze przypina „Więzi”, nie możemy czuć się odpowiedzialni6. Ich sens rozumiemy jednak inaczej niż sekretarz redakcji „Nova et Vetera” i dlatego chcemy się do nich ustosunkować.
Stwierdzenie ks. Tischnera – Kościół przedsoborowy był Kościołem obumierającym i w dodatku wielce antypatycznym, - może komuś się nie podobać, jednak nie widzimy żadnych podstaw, aby wyprowadzać z tego wniosek, do jakiego dochodzi p. Libicki. Sięgnijmy do literatury: Aloszy z „Braci Karamazow” Dostojewskiego jego ojciec jawi się jako człowiek nieszczególnie sympatyczny i bardzo grzeszny, nie oznacza to jednak, że Alosza go nie szanuje i nie kocha. Czytelnik powieści dobrze wie, że jest zupełnie inaczej7. Podobnie z Kościołem: wielokrotnie już stwierdzano, że miłość do Kościoła może wyrażać się również poprzez krytykę8.
Libicki oburzony jest stwierdzeniem Jana Turnaua o „obecnym kształcie ortodoksji”. Abstrahując tu od oceny twórczości A. de Mello, o czym „Więź” pisała oddzielnie9 i dziennikarskiej retoryki wypowiedzi Turnaua, sądzimy, że przy dobrej woli nie musi ona brzmieć tak obrazoburczo, jak chce tego nasz Polemista. Da się ją rozumieć w duchu wypowiedzi kard. J. Ratzingera, który niedawno obwieścił, odnosząc się do treści wspólnej katolicko-luterańskiej deklaracji o usprawiedliwieniu (1997 r.), że Kościół katolicki nie utrzymuje już w mocy potępienia tej doktryny w ujęciu luterańskim10. Pogląd, który kiedyś uchodził za nieortodoksyjny, dziś – w nowych warunkach poprzez dialog i głębsze zrozumienie – odkrywa swoje zakryte do tej pory oblicze.
Innym przykładem na brak ciągłości między „starym” a „nowym” jest – w ujęciu Libickiego – praktyka rozdawania Komunii św. przez świeckich (nadzwyczajnych) szafarzy. Autor pyta, czy w polskiej sytuacji jest spełniony choćby jeden z warunków możliwości wprowadzenia tej praktyki. Otóż, sądzimy, że w polskich diecezjach, które wprowadziły tę praktykę (a także w innych), spełnione są wszystkie te warunki, które nasz Polemista wymienia. Dodatkowo trzeba wskazać, że – o ile wiemy – w Polsce świeccy szafarze Komunii św. są wyjątkowo starannie (także pod względem teologicznym) przygotowywani do pełnienia swej funkcji.