Czytelnia

Psychologia a duchowość

Jan Andrzej Kłoczowski OP

Sumienie a superego, czyli paradoksalna bliskość Tomasza z Akwinu i Freuda

Dzięki nieco przewrotnemu zabiegowi, umieściłem w tytule obok siebie nazwiska dwóch wybitnych myślicieli: Zygmunta Freuda i Tomasza z Akwinu. Uznałem, że można wskazać istotne podobieństwa w nauce o sumieniu jednego i drugiego, choć kontekst i treść nauczania każdego z nich są zupełnie różne. Jestem jednak głęboko przekonany, że freudowskie odkrycia stanowią interesujące uzupełnienie klasycznej nauki Tomasza z Akwinu. Mogą także pomóc rozświetlić od innej strony istotne dla człowieka sprawy sumienia i poczucia winy.

Superego i poczucie winy

To, co Zygmunt Freud mówi o sumieniu jest przede wszystkim związane z funkcją superego. Z punktu widzenia ograniczeń popędu, z punktu widzenia moralności, można powiedzieć tak: „id” jest całkowicie amoralne; „ego” stara się być moralne; „superego” może być przesadnie moralne i staje się wtedy okrutne. Moralność jest zdaniem Freuda częścią superego, częścią uwewnętrznionej kultury. A kultura jest źródłem cierpienia, bo stawia bariery naszemu Lustprinzip, czyli „zasadzie przyjemności”. Jest jednak konieczna dla współżycia społecznego, albowiem bez niej ludzie staliby się wzajemnie dla siebie katami i ofiarami.

Freud twierdzi, że nie przychodzimy na świat z gotowym sumieniem. Ono dopiero kształtuje się w nas i pojawia się gdzieś około piątego roku życia. Zakazy i ideały zostają wówczas uwewnętrznione i odtąd przemawiają do nas już nie tylko głosem naszych rodziców, lecz jesteśmy przekonani, iż przemawiają do nas n a s z y m własnym głosem. Rodzic kształtuje w nas wymagania superego nie w oparciu o swoje ego, lecz w oparciu o swoje superego. To znaczy, że przekazuje nam zarówno zakazy, jak i ideały zgodnie z pewnymi normami, które są już przyjęte w kulturze i usankcjonowane przez tradycję, przekazywane z pokolenia na pokolenie. Zwraca też uwagę na zróżnicowane typy postaw rodzicielskich. Rodzic może być albo bardzo wymagający, albo bardzo pobłażliwy. Pisze: Wbrew naszym oczekiwaniom okazuje się jednak, że również wtedy, gdy dziecko było wychowywane łagodne i dobrotliwie, gdy w miarę możności unikano gróźb i kar, to Nad-ja może zyskać te same cechy nieprzejednanej surowości. Dziecko chowane wyjątkowo łagodnie i pobłażliwie daje ujście swojej agresji w stosunku do innych, natomiast gdy jest wychowywane w sposób bardzo surowy, często owocuje to agresją przeciw samemu sobie i to jest źródłem nerwic.

Freuda, jako psychiatrę, interesuje przede wszystkim związek pomiędzy poczuciem winy a nerwicą. Jak sądzę, utożsamia on poczucie winy z głosem sumienia. U niego sumienie to jednak nie pełne poczucie winy, tylko jego część uświadomiona. Sumienie to uświadomione, zwerbalizowane poczucie winy, podczas gdy w przypadku nerwic mamy do czynienia zawsze z pewną dozą nieświadomego poczucia winy. (…) Poczucie winy, surowość owego superego jest tym samym, co przyznanie, że ja postrzegam, że oto jestem w pewien sposób nadzorowany. To napięcie między spontanicznym dążeniem do realizowania moich pragnień a cenzorską funkcją Nad-ja, jest u podstaw całego stosunku, w którym rodzi się w człowieku lęk. Zasadniczą siłą sprawczą nerwicy są różne postacie lęku.

1 2 3 4 5 6 następna strona

Psychologia a duchowość

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?