Czytelnia

Psychologia a duchowość

Jan Andrzej Kłoczowski OP, Sumienie a superego, czyli paradoksalna bliskość Tomasza z Akwinu i Freuda, WIĘŹ 2004 nr 2.

A więc prawo, które Antygona odczytuje w swoim sumieniu, jest zgodne z poglądem Sokratesa, który mówił, iż musi słuchać głosu dajmoniona – czyli bóstwa, które do niego przemawia. Jego głos jest ważniejszy od głosu społeczności ateńskiej. Obecność tego zagadnienia w tradycji biblijnej wyraża bardzo dobrze fragment Listu św. Pawła do Rzymian (2, 14): Bo gdy poganie, którzy Prawa [pisanego, obecnego w Starym Testamencie] nie znają, idąc za naturą czynią to, co nakazuje Prawo, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że sama treść Prawa wypisana jest w ich sercach. Gdy zarazem sumienie staje jako ich świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające i uniewinniające. Treść Prawa wypisana jest zatem w sercach. W nowoczesnej terminologii filozoficznej można byłoby termin „serce” zastąpić słowem „egzystencja”. W takim ujęciu człowiek sam dla siebie jest Prawem, bo odczytuje Prawo w sobie. Nomos – to po grecku „prawo”, od tego pochodzą heteronomia, w myśl której prawo jest czymś obcym i narzuconym (heteros – obcy) i autonomia, czyli prawo brane z siebie. W teologii chrześcijańskiej człowiek odczytuje prawo w swoim sercu, ale nie jest sprawcą tego prawa. Sumienie zatem nie jest autorem prawa, lecz świadkiem tego prawa, wypisanego w sercu.

Poczucie winy u Freuda wynikało z tego, że ideał został narzucony z zewnątrz. Superego jest narzuconym cenzorem, który określa powinności.

Według doktryny św. Tomasza na życie umysłowe składają się dwa elementy: poznanie i działanie. Poznanie to intelekt. Intelekt jest czymś więcej niż rozum. Według średniowiecznej łaciny „posługiwać się intelektem” znaczyło tyle co intus legere – „czytać głębiej”. Z naszej nowożytnej terminologii odpowiada temu najbardziej pojęcie intelektu jako intuicji intelektualnej. Intelekt może być spekulatywny (czyli rozumujący) i praktyczny. Spekulatywny dąży do poznania, którego ostatecznym rezultatem jest wiedza, mądrość, rozumienie. Praktyczny natomiast jest częścią władz umysłowych, które kierują twórczością i działaniem. On zarówno kreuje postępowanie, jak i kieruje nim. Zasadniczą sprawnością etyczną, która w dojrzałej postaci wytwarza praktyczny rozum, jest roztropność – prudens. Pojęcie to nie ma nic wspólnego z oportunizmem czy cwaniactwem. Roztropność w klasycznym znaczeniu to umiejętność zastosowania niezmiennych zasad etycznych w zmiennej sytuacji. Człowiek etyczny nie jest doktrynerem. Nie przypomina czołgu, który jedzie miażdżąc po drodze wszystko, gdyż sam uważa się za cnotliwego. Przypomina raczej amfibię – pojazd umiejący dostosować się do konkretnych sytuacji.

U podstaw roztropności leży syndereza. Nawiązując do słów Pawła z Tarsu można powiedzieć, że to właśnie ona jest owym głosem słyszanym w sercu. Wyraża się w prostej, jeszcze nieskonkretyzowanej świadomości powinności: czyń dobro, unikaj zła. Innymi słowy przekonanie o istnieniu owej synderezy jest równoznaczne ze stwierdzeniem, że w człowieku istnieje w sposób zupełnie naturalny zdolność do tego, aby swoje czyny i działania oceniał nie tylko ze względu na ich skuteczność, ale na wartość etyczną. W tym nakazie czysto formalnym nie ma jeszcze precyzyjnego określenia, co to znaczy: dobro i zło. Człowiek rozstrzyga to sam w konkretnej sytuacji. Obecne jest tylko podstawowe dążenie, które każe człowiekowi ocenić. Nad nim nadbudowane jest sumienie, po łacinie conscientia. Scientia to wiedza, con oznacza współ-, a całe słowo – współwiedzę. Sumienie jest świadomością współtowarzyszącą każdemu mojemu działaniu. Tomasz z Akwinu umieszcza sumienie w sferze intelektu i twierdzi, że jest to akt rozumu praktycznego.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Psychologia a duchowość

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?