Czytelnia

Cezary Gawryś

Cezary Gawryś

Świat na opak

W odstępie zaledwie kilku dni w Holandii weszła w życie ustawa o „małżeństwach” homoseksualnych, a senat tego kraju przyjął ustawę dopuszczającą eutanazję. Przytłaczająca większość obywateli (w przypadku eutanazji 90 procent) popiera nowe prawo. Holandia uważana była dotąd za jeden z najbardziej cywilizowanych, kulturalnych, demokratycznych krajów starej Europy. Istnieją więc obawy, że za tym przykładem mogą pójść inne europejskie państwa.

Obie ustawy, choć na pozór mają na celu obronę człowieka przed cierpieniem (fizycznym bądź moralnym), a więc mają jakoby służyć ludzkiemu szczęściu, w istocie godzą w człowieka i obie są przejawem – nie zawaham się użyć tego słowa – cywilizacji śmierci. W przypadku eutanazji sprawa jest dość oczywista. Może ktoś jednak zadać pytanie: co mają wspólnego ze śmiercią „małżeństwa” homoseksualne?

Otóż sądzę, że nadanie w majestacie prawa statusu małżeństwa związkowi dwóch osób tej samej płci jest symptomem rozkładu - a więc śmierci - europejskiej kultury. Fundamentem tej kultury są, jak wiadomo, filozofia grecka z jej poszukiwaniem prawdy, prawo rzymskie i objawienie judeochrześcijańskie, zawarte w Biblii, a przypisujące niezbywalna godność osobie ludzkiej - człowiekowi stworzonemu przez Boga jako mężczyzna i kobieta. Nazywanie choćby najbardziej wiernej, bliskiej i trwałej przyjaźni dwóch kobiet czy dwóch mężczyzn małżeństwem jest po prostu nieprawdą, zakłamaniem, manipulacją słowami. A kiedy podstawowe słowa tracą swój sens, kultura umiera. (Słowo to więcej niż krew - pisał Wiktor Klemperer w swojej wstrząsającej książce o języku goebbelsowskiej propagandy.)

W moim przekonaniu manipulacja słowami i zakłamanie zaczęły się już wtedy, gdy homoseksualizm – rzekomo po to, by nie poniżać osób homoseksualnych – zaczęto nazywać „orientacją seksualną”. Przyjęto przy tym założenie, że jedni mają taką orientację, drudzy inną, a wszystkie są jednakowo „naturalne”. Otóż fakt, że skłonności homoseksualne zdarzają się, czyli występują w naturze (a w naszej epoce i w społeczeństwach zachodnich są coraz bardziej rozpowszechnione), wcale nie znaczy, że są zgodne z naturą. I choćby parlamenty wszystkich demokratycznych krajów świata przyjęły ustawę o „małżeństwach” osób tej samej płci i nawet przyznały im prawo do adoptowania dzieci ( cynicznie łamiące prawo dziecka do posiadania ojca i matki!) bądź w przyszłości do rozmnażania się drogą klonowania, to i tak nie zmieni się prawda, że związek uczuciowy dwóch osób tej samej płci nie może być i nie jest małżeństwem. Małżeństwem jest trwały związek mężczyzny i kobiety, oparty na ich wzajemnej miłości, mający na celu zrodzenie i wychowanie potomstwa.

Z istoty małżeństwa wynikają w nieunikniony sposób konsekwencje prawne. Społeczeństwo dla dobra rodzących się nowych istot ludzkich i w imię swej własnej przyszłości musi otaczać małżeństwo i rodzinę szczególną troską. Rodzina musi więc mieć w społeczeństwie szczególne prawa. Para wiernych, szczerze oddanych sobie przyjaciół tej samej płci, żyjących ze sobą cieleśnie bądź nie – to ich sprawa! - słusznie może oczekiwać i nawet domagać się szacunku dla siebie jako osób ze strony innych ludzi i całego społeczeństwa. Czy osoby takie powinny jednak widzieć dyskryminację w tym, że nie posiada tych samych praw co małżeństwo?

1 2 następna strona

Cezary Gawryś

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?