Czytelnia

Sekularyzacja

ks. Andrzej Luter

Szarganie świętości, szarganie świeckości, Dyskutują: Jacek Hołówka, Paweł Lisicki, ks. Andrzej Luter, Jerzy Tomaszewski, WIĘŹ 2006 nr 6.

P. Lisicki: W Jerozolimie w pobliżu dzielnicy Mea Szearim, zamieszkiwanej przez ortodoksyjną społeczność żydowską, zawieszone duże billboardy, na których roznegliżowane modelki reklamowały bodajże bieliznę. Religijni Żydzi uważali, że to narusza ich wartości. Mamy do czynienia ze społeczeństwem na tyle zróżnicowanym, że pewne sprawy oczywiste dla jednych, okazują się zupełnie nie do przyjęcia dla drugich. W krajach muzułmańskich wcale nie jest oczywiste, że kobieta sama pije kawę w kawiarni. My toczymy debatę, inni podkładają bomby. Nie akceptuję takich metod, chociaż karykatury Mahometa również mi się nie podobają.

Ks. A. Luter: Było w nich coś wyszydzającego.

J. Hołówka: Przyznam, że dla mnie element wyszydzenia był tam niejasny. Zawarty w tych rysunkach przekaz nie był na tyle wyraźny i jednoznaczny, żeby już czuć się obrażonym. Zadziałały raczej na zasadzie „uderz w stół, a nożyce się odezwą”.

Ks. A. Luter: Mahometa przedstawiono tam jako terrorystę-samobójcę.

J. Hołówka: Czyli w istocie rysunki te zawierały przekaz: wyznawcy Mahometa skłonni są zabić siebie samych dla skierowania świata w stronę, która im się wydaje właściwa.

- Ale tam nie było wyznawców Mahometa, tylko sam Mahomet.

J. Hołówka: Oczywiste było jednak, że nie chodzi o Mahometa, tylko o jego wyznawców. Nie można narysować wyznawcy Mahometa w inny sposób niż poprzez pars pro toto, czyli pokazać symbol, który stoi za całą grupą. Nie widzę tu cienia powodu do tego, żeby się obrazić. Sam wizerunek nie był szkalujący, myśl była przedstawiona w sposób czytelny i wyrażała istotne zaniepokojenie ludzi, którzy nie mieli na celu profanacji, lecz zwrócenie uwagi na to, że islam nie dość energicznie wypiera się pewnej niedobrej tradycji. A żadna tradycja nie jest święta tylko dlatego, że jest tradycją.

P. Lisicki: Gdyby cele, o których Pan mówi, zostały wyrażone w formie pisemnej, z pewnością nie wzbudziłyby takiej reakcji.

Ks. A. Luter: Kiedy Oriana Fallaci pisze swoje antymuzułmańskie teksty, stwarza przestrzeń do polemiki.

- Nie można zapominać tutaj i o tym, że muzułmanie mają zakaz czynienia wizerunków swoich proroków.

J. Hołówka: Mahomet nie dla każdego jest świętością.

P. Lisicki: No dobrze, ale wobec tego pojawia się pytanie, jakie są granice współżycia różnych społeczności między sobą. Sam uważam, że tą granicą jest wolności słowa. Natomiast w przypadku obrazu czy zagospodarowywania przestrzeni publicznej, powinniśmy szanować uczucia innych.

J. Tomaszewski: Siła oddziaływania karykatury wyrażonej rysunkiem jest większa. Mogę wyobrazić sobie analogiczną karykaturę, uderzającą na przykład w hiszpańską inkwizycję, na której inkwizytor miałby twarz Chrystusa.

J. Hołówka: Gdyby w czasach inkwizycji było zwyczajem rysowanie karykatur, przedstawienie inkwizytora z twarzą Jezusa, przekazującego kogoś władzy cywilnej, żeby go spaliła na stosie, uważałbym za bardzo właściwy sposób polemiki.

- Nie jest jednak przypadkiem, że aby przenieść ten problem na grunt chrześcijaństwa, musimy wymyślać sztuczny przykład.

J. Tomaszewski: Na szczęście współczesne chrześcijaństwo jest cywilizowane.

P. Lisicki: Tamto też było cywilizowane, rozumiem jednak, że musielibyśmy tutaj wyjaśnić pewne sprawy, aby to uzasadnić, na przykład obalić pewne fałszywe mity na temat inkwizycji. Nie to jest jednak przedmiotem tej dyskusji. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że żyjemy w społeczeństwie bardzo poddanym mediom. Wiemy dobrze, że taki karykaturalny obrazek czy okładka są potem powielane w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy i funkcjonują jako pewnego rodzaju znak.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 następna strona

Sekularyzacja

ks. Andrzej Luter

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?