Czytelnia

Kobieta

Margaret O'Brien Steinfels

Trudności nowego feminizmu

Kiedy znalazłam na moim biurku książkę zatytułowaną „Feminizm nie jest historią mojego życia”, z niecierpliwością i wielką ciekawością zabrałam się za lekturę. Tytuł dokładnie odzwierciedlał moje przeko­nania: feminizm nie był także historią mojego życia. Autorka książki – profesor historii na Emory University, Elizabeth Fox-Genovese – opisuje kobiety, które podzielają przekonanie zawarte w tytule książki. Są to ko­biety młode i dojrzałe, aktywne zawodowo i gospodynie domowe, kobiety czarne i białe, mężatki i niezamężne, samotne matki oraz matki z nor­malnych, pełnych rodzin. Podobnie jak one, nie sprzeciwiam się ani przyznaniu kobietom równych praw, ani zasadzie „równej płacy za równą pracę”, ani pracy matek poza domem, ani w domu. Łączy nas niezgoda na wtłaczanie w jednakowy ideologiczny uniform, który powinnyśmy nosić, jeśli określimy się jako feministki.

Ideologizacja feminizmu

A przecież nie zawsze tak było. U swych początków, w latach sześć­dziesiątych, szeroki ruch kobiecy zajmował się wieloma sprawami, w tym także prozaicznymi, starymi jak świat kwestiami życiowymi. Ten ruch już nie istnieje. Jego sukcesem jest oczywiście fakt, że dzisiejsze kobiety postrzegają odmiennie siebie i swoje życie. Niestety, w ciągu ostatnich dwudziestu lat ruch kobiecy zbyt często był sprowadzany – lub sam się sprowadzał – do walki o jedną tylko sprawę – aborcję. Feminizm twierdził w istocie, że swoboda aborcji jest najbardziej fundamentalnym prawem, bez którego kobiety pogrążą się z powrotem w mrocznych wiekach ucisku. Ta właśnie ideologia cechuje wszystkie organizacje tworzące współczesny amerykański ruch kobiecy: Emily's List, National Organization of Women, Narral (National Abortion Rights Action League of Reproductive Rights).

O silnej ideologizacji tego ruchu najlepiej świadczy fakt, iż poczuł się on zobligowany do popierania sztucznych poronień wykonywanych za po­mocą preżnociągu oraz tzw. partial-birth abortions, czyli wymuszonych przedwczesnych porodów, kończących się śmiercią dziecka. Właśnie z po­budek ideologicznych cztery kobiety nakłoniono do poddania się takim zabiegom, po to, aby mogły płacząc patrzeć, jak prezydent Bill Clinton Rł,xsza weto do ustawy zakazującej ich stosowania. Z tych samych ideologicznych powodów – w imię obrony indywidualnych „swobód oby­watelskich” – NOW (Krajowa Organizacja Kobiet) włączyła się do batalii sądowej, popierając legalizację „samobójstw wspomaganych przez leka­rza” (czyli eutanazji) w stanie Waszyngton.

1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Kobieta

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?