Czytelnia

Krzysztof Dorosz

Konrad Sawicki

Ukryci przed Bogiem w Kościele?, z Krzysztofem Doroszem rozmawia Konrad Sawicki, WIĘŹ 2010 nr 10.

Sawicki

Czy Kościół, który umiera lub słabnie, może się odnowić?

Dorosz

Oczywiście. Skoro Kościół umiera, potrzebuje odnowy. I taka odnowa się nieraz odbywa. Barth nazywa to reformacją, nie w sensie historycznym, ale w sensie reformacji, która jest dokonywaną na nowo formacją. Czyli stwarzaniem czegoś, co było na samym początku. I, co bardzo ważne, nie człowiek tego dokonuje. Tu działającym jest Bóg, Duch Święty. Czy z tego by wynikało, że mamy biernie czekać z założonymi rękami, aż Bóg zadziała? Nie, bynajmniej. Zadanie człowieka polega wówczas na usuwaniu przeszkód, które Bóg musi pokonać w drodze do Kościoła. To może brzmi minimalistycznie, ale w gruncie rzeczy usuwanie przeszkód jest potwornie ciężką pracą. Użyłem w którymś z moich tekstów obrazu domu, w którym okna są mocno zabrudzone. Chcąc, żeby światło dotarło do wnętrza domu z zewnątrz, musimy te okna umyć. To mycie okien może trwać lata albo całe życie. To jest właśnie usuwanie przeszkód.

Kościół jako idol

Sawicki

Wróciłbym jeszcze do wspomnianej przez Pana idei konfrontacji, która odbywa się w Kościele, która jest integralnym elementem wiary człowieka. Jeśli człowiek na taką konfrontację odpowiada całym sobą, czy można wtedy mówić o miłości do Kościoła?

Dorosz

Zapewne tak, tylko oczywiście — co przyzna każdy chrześcijanin — Bóg jest od Kościoła daleko ważniejszy.

Sawicki

Chodziło mi właśnie o to rozróżnienie. Czasem kochamy Kościół, a zapominamy o Bogu.

Dorosz

Sądzę, że ta perspektywa jest pokusą, jeśli mogę tak powiedzieć, szczególnie katolicyzmu. Zauważyłem, że dość często katolicy wtedy, gdy powinni mówić o Bogu, mówią o Kościele. Dla moich protestanckich uszu brzmi to trochę zgrzytliwie. Przecież to nie Kościół jest najważniejszy, jakkolwiek jest ogromnie ważny.

Sawicki

Czyli moglibyśmy sobie wyobrazić drogę człowieka od niewiary czy oziębłości religijnej do Kościoła, pomijając Boga.

Dorosz

I wierzymy tylko w Kościół? Można i tak. Ale właśnie wtedy Kościół staje się idolem, przedmiotem kibicowania, staje się drużyną czy plemieniem, do którego należę. Wobec tej grupy jestem niesłychanie lojalny, gotów jestem się za nią bić. Jednak z wiarą w Boga ma to chyba niewiele wspólnego.

Sawicki

Wiemy, że wstąpił Pan do Kościoła ewangelicko-reformowanego. Jak Pan się odnajduje w tym miejscu?

Dorosz

Odnajduję się znakomicie. To wynika z wielu rzeczy, wielu cech tego Kościoła. Kilkanaście lat temu ukazała się książeczka E.F. Schumachera o znamiennym tytule Small is Beautiful — „małe jest piękne”. To właśnie mogę powiedzieć o moim Kościele, który w Polsce liczy około trzech tysięcy osób.

Sawicki

Jak mała parafia katolicka.

Dorosz

Ta kameralność sprawa, że jest swego rodzaju rodziną. Członków naszej wspólnoty łączą rzeczywiste więzi międzyludzkie.

Sawicki

Chadzał Pan do tej pory własnymi ścieżkami, które przywiodły Pana akurat do tego Kościoła. Czy dopuszcza Pan — nie planuje, tylko dopuszcza —jakiś jeszcze krok dalej? Czy to jest raczej kres Pana poszukiwań?

Dorosz

Nie planuję takiego kroku, dziś wydaje mi się, że to jest kres. Dopuszczam jednak, że w mojej drodze wiary coś się może zdarzyć, czego teraz ja wiedzieć nie mogę. W wielu krajach zachodnich ludzie głosują na konkretną partię polityczną nie dlatego, że wybierają jej program, ale dlatego że na tę partię głosował ich ojciec, dziadek, a może i pradziadek. Ponieważ ja się nie urodziłem w tym wyznaniu, nie mam takiego doświadczenia. Kieruję się w dużej mierze swoimi poszukiwaniami. W nich inspiruję się nie tylko tradycją protestancką, lecz również katolicką i prawosławną. A bycie w Kościele ewangelicko-reformowanym to także kwestia pewnej wrażliwości religijnej. Kościół, który jest mały, skromny, bez obrazów — to właśnie leży w mojej wrażliwości. Druga sprawa — to, co mówił Barth — że Kościół się może zatracić. A skoro tak, to może nie być to wybór raz na zawsze.

Rozmawiał Konrad Sawicki

Krzysztof Dorosz — ur. 1945. Eseista i publicysta, wieloletni pracownik Sekcji Polskiej BBC, członek Zarządu Polskiego PEN Clubu. Autor wielu artykułów i książek o tematyce religijnej. Należy do Kościoła ewangelicko-reformowanego, w latach 2002-2003 redaktor naczelny wydawanego przez ten Kościół miesięcznika „Jednota”. Członek Zespołu Laboratorium WIĘZI oraz Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów. W tym roku ukazał się jego wybór esejów pod tytułem Bóg i terror historii praz korespondencja ze Stanisławem Obirkiem Między wiarą a Kościołem.

1 Krzysztof Dorosz, Bóg i terror historii, Wydawnictwo Literackie Semper, Warszawa 2010; Krzysztof Dorosz, Stanisław Obirek, Między wiarą a Kościołem. Listy o szukaniu drogi, Wydawnictwo Czarna Owca, Warszawa 2010.
2 Dwaj inni autorzy to Stanisław Obirek i Tadeusz Bartoś. Zob. Adam Szostkiewicz, Wiara na poważnie, „Polityka” 2010 nr 35, s. 53.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Krzysztof Dorosz

Konrad Sawicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?