Czytelnia

Sekularyzacja

Krzysztof Dorosz

W co wierzy ten, co nie wierzy, Dyskutują: s. Zofia, ks. Jerzy Bagrowicz, abp Daniel Ciobotea, Krzysztof Dorosz, ks. Tomás Halík, Sławomir Sierakowski, Jerzy Sosnowski, WIĘŹ 2005 nr 11.

Mam wrażenie, że jest sporo osób, które stoją na progu Kościoła. Swój felieton w „Więzi” zatytułowałem – zresztą za radą redakcji – „Eks post”, które w moim przypadku oznacza „ekspostkatolicyzm”. Odnosi się do kogoś, kto najpierw był katolikiem, potem przestał nim być, teraz wrócił, ale jest na progu świątyni. Jeszcze nie wchodzi za głęboko, jednak niewątpliwie nie jest już na zewnątrz. Kiedy zastanawiam się nad źródłem kłopotów w porozumieniu z ludźmi wewnątrz świątyni, często myślę o rozróżnieniu księdza profesora Halíka, które usłyszałem podczas Kongresu Kultury Chrześcijańskiej w Lublinie jesienią 2004 roku. Ksiądz Profesor odróżnił wówczas religię, czyli pewną więź międzyludzką, organizację społeczną, od wiary, oznaczającej relację z Bogiem. Ludzie religijni, ci z wewnątrz świątyni, kiedy usiłuje się z nimi porozumieć z miejsca nieco odleglejszego od tabernakulum – wydają się dość nieufni wobec tej perspektywy „wielkopiątkowej”. Egzystencjalny ateizm traktują nieraz jako pożałowania godne chwile upadku ducha, bo przecież wszyscy wiedzą, że świat jest dobry – czytamy o tym już w pierwszym rozdziale Biblii. Przyznam, że jest to dość drażniące. Nie chcę stawiać takiego zarzutu całemu Kościołowi – to oczywiście nie miałoby sensu – pojawia się tutaj jednak tu problem dla człowieka, który – czasem z własnej winy, czasem bez niej – żyje w mroku, w lęku. Problemem tym jest bycie niezrozumianym, traktowanym jako „dziwadło”, które za dużo komplikuje.

Kiedy natomiast postanowiłem spróbować wepchnąć się do świątyni i zamknąć za sobą drzwi, żeby być wewnątrz, a nie na zewnątrz – odkryłem, że z kolei ludzie poza wspólnotą ludzi religijnych są jakby niewidomi na ten aspekt metafizyczny, który pojawił się w słowach Księdza Arcybiskupa. Zdziwienie rzeczywistością, doświadczenie tajemnicy jest czymś, co ludziom w ścisłym sensie niewierzącym kompletnie – w moim odczuciu – się wymyka.

Kiedy natomiast pan Sierakowski mówił, że przecież też wierzy, to mój niepokój się wzmógł. Chciałbym bowiem wierzyć, że chrześcijaństwo nie jest tylko pewną aksjologią, zaś dialog ludzi wierzących z niewierzącymi nie jest jedynie rozmową ludzi przyzwoitych, którzy uznają jakąś aksjologię, i łobuzów, którzy żadnej aksjologii nie przestrzegają. Jest to dialog ludzi, którzy doświadczają metafizycznego poczucia, że świat jest niewystarczalny sam w sobie, że ma jakieś transcendentne zaplecze, że istnieje jakieś „Ty” Stwarzające z ludźmi. Dla których świat jest konstrukcją, która jeżeli jest tajemnicza, to nie tylko dlatego, że jest jeszcze przez naukę nieobjaśniona. Nie powinno się mieszać tych dwóch porządków.

Prawdziwym punktem sporu jest pytanie: czy świat jest wyjaśnialny za pomocą kategorii tego świata, czy też jakiś „zaświat” jest nam jednak potrzebny? Nie mówię o rozważaniu filozoficznym – kwestia ostatecznej racji świata nie jest filozoficzną zagadką, ale przynaglającym pytaniem, które nieraz budzi w nocy jako głęboko egzystencjalne przerażenie.

Niewidomi kontra inteligentni inaczej

S. Sierakowski: Użyłem pojęcia aksjologii po to, by pokazać, że za człowiekiem, który nie dostrzega żadnej transcendencji i myśli o zbawieniu jako o samozbawieniu ludzkości, stoi także pewien etos. Jeśli pozwoliłem sobie zwrócić uwagę na pewną protekcjonalność ukrytą za dychotomicznym podziałem na wierzących i niewierzących, to dlatego, że sądzę, iż w takim kraju jak Polska ten podział ma bardzo poważne konsekwencje dla ludzi niewierzących albo wyznających inne zasady etyczne. Ci ludzie bardzo często czują się trochę gorsi albo czują, że zostało im odebrane prawo do traktowania ich zasad jako etosu – są traktowani jako częściowo niewidomi. Takie podejście w dalszym łańcuchu logicznym ma często dość dramatyczne konsekwencje.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Sekularyzacja

Krzysztof Dorosz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?