Czytelnia

Sekularyzacja

Krzysztof Dorosz

W co wierzy ten, co nie wierzy, Dyskutują: s. Zofia, ks. Jerzy Bagrowicz, abp Daniel Ciobotea, Krzysztof Dorosz, ks. Tomás Halík, Sławomir Sierakowski, Jerzy Sosnowski, WIĘŹ 2005 nr 11.

J. Sosnowski: Ksiądz Arcybiskup wspomniał o rozwoju zainteresowania magią, takimi religiami, które zbiorowo i nieporządnie nazywa się New Age’em. Ośmieliłbym się postawić tezę, że popularność tego zjawiska jest być może nie tylko efektem pewnego wykorzenienia duchowego, które przeniknęło Europę. Chrześcijaństwo jest połączeniem pewnego pomysłu etycznego na życie i pewnego doświadczenia metafizycznego, które ten pomysł etyczny uzasadnia. Jeśli ta metafizyka w dialogu z oczytanym w popularnonaukowych dziełach obywatelem, mieszkańcem XX wieku, została schowana, żeby go zwabić, żeby go nawrócić atrakcyjną ofertą etyczną chrześcijaństwa – to ludzie, którzy mają silne potrzeby metafizyczne i widzą chrześcijaństwo, które stało się tylko koncepcją etyczną, zaczynają bawić się w tarota, I ching i tak dalej. Trzeba im oddać trafność intuicji, że chrześcijaństwo nie jest jedynie koncepcją etyczną.

Ks. J. Bagrowicz: To, co ksiądz profesor Halík powiedział o fałszywych obrazach Boga, jest bardzo istotne. Nie jestem skłonny twierdzić, że brak wiedzy czy brak znajomości Biblii jest jedną z podstawowych przyczyn niewiary, ale bardzo często leży u jej podstaw. Oczywiście nie wystarczy zrobić ludziom kurs biblijny, żeby zaczęli wierzyć, bo wiemy, że wiara jest łaską. Znam takie sytuacje, kiedy wybitny profesor, autor podręczników, nagle traci wiarę w wieku sześćdziesięciu paru lat – i takie, że kogoś, kto był głęboko, agresywnie niewierzący, po kilku latach odnajduję we wspólnocie modlitwy. Żyjemy w czasach dość sporego braku zaufania do instytucji, dotyczy to również instytucji Kościoła. Nie jesteśmy tu jednak po to, aby analizować, skąd się to wzięło, ale warto, byśmy – będąc świadomi tego faktu – zastanowili się, czy w tej chwili Kościół katolicki i Kościół prawosławny robią naprawdę wszystko, aby uwiarygodnić się jako instytucje. Musimy pamiętać, że ludzie mają potrzebę wspólnoty, zwłaszcza wspólnoty w wierze. Jeżeli nie realizują tej potrzeby w Kościele instytucjonalnym, to szukają innych wspólnot, często dość dalekich od ortodoksji lub nawet sensu przeżywania religijności.

S. Zofia: Chciałabym podkreślić wagę dialogu życia codziennego poprzez obecność, spotkanie na różnych płaszczyznach, niesienie tego samego trudu, dzielenia się wiarą i niewiarą, poznawaniem drugiego człowieka i daniem też poznać siebie. Bardzo ważny jest autentyzm relacji, aby w tej otwartości umieć być sobą w pełni i potrafić świadczyć o swoich przekonaniach. Znam ludzi niewierzących, którzy proszą, żeby się dzielić swoją wiarą, i potrafią to przyjąć. Spotkanie z ich pytaniami mnie też pomaga postawić sobie samej różne pytania. Wzrastałam w głęboko wierzącej rodzinie chrześcijańskiej i jest dla mnie ogromnym darem, że ktoś stawia pytania, których sama być może bym sobie nigdy nie postawiła. Wtedy moja tożsamość się umacnia, kształtuje się w spotkaniu z drugim człowiekiem, który jest inny – poprzez tę swoją inność staje się dla mnie darem.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Sekularyzacja

Krzysztof Dorosz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?