Czytelnia

Polacy - Żydzi

Szymon Rudnicki, W każdym człowieku bliźniego uszanować, WIĘŹ 2001 nr 4.

Cała prasa warszawska potępiła pogrom. W poniedziałkowym nadzwyczajnym dodatku do „Gazety Warszawskiej” czytamy: Wczoraj na ulicach Warszawy pogwałcono święte prawo niedoli. Ludzie najbiedniejsi, upojeni niepojętym szałem, targnęli się na odrobiny mienia biedaków. (...) Garść ludu warszawskiego sprawiła nam w dniu wczorajszym tę boleść niewymowną. Z kolei „Kurier Warszawski” stwierdzał, że Klęskę dnia wczorajszego dotkliwie uczuli wszyscy mieszkańcy Warszawy. Mówimy wszyscy, gdyż pod tym względem nie ma wyjątku. W uczuciu żałoby, jakie ogarnęło serca, połączyły się wszelkie wyznania, wszelkie stany27. Prasa zwracała jednocześnie uwagę, że do pogromu mogło dojść dlatego, że antyżydowsko nastawione były szerokie kręgi ludności chrześcijańskiej28. Również „Przegląd Katolicki” po opisie przebiegu pogromu pisał, że, to jest smutek ciężki jeden, ale do tego smutku boleści dołącza się jeszcze smutek drugi, bardziej jeszcze niż pierwszy gryzący, bo pochodzący z faktu dalej nierównie niż pierwszy sięgającego w swych następstwach, smutek hańby, jaką ludzie złej albo nierozumnej woli ściągnęli na nasze poczciwe miasto, gwałtami dokonanymi na mieniu żydów, gwałtami tak wstrętnymi i tak przeciwnymi naszej naturze, naszym tradycjom, naszej wierze świętej. A dalej pocieszał się, że przeciwko tym gwałtom żywo powstała ogromna większość ludności, która dlatego tylko nie wystąpiła ze zbiorowym czynnym oporem, że jest nienawykłą w ten sposób nigdy występować. A jednak w wielu miejscach pojedyncze energiczne wystąpienia zdołały powstrzymać nadużycia i opamiętać tłum bezmyślny29. Jedynie Bolesław Prus pisał, że pogrom wykazał, iż cechy przypisywane przez prasę społeczeństwu takie jak jedność, poszanowanie cudzego majątku i godności były samooszukiwaniem się30.

Wśród osób powstrzymujących tłum wymienić należy księży. Wielka w tym zasługa ks. Sotkiewicza, którego reakcja była natychmiastowa. Wydał on wezwanie do duchowieństwa miasta, polecając mu odpowiednie z kazalnic przemawianie do ludu. Już 26 grudnia wskutek tej odezwy, we wszystkich świątyniach po prymarii i na sumie objaśniano o zaszłym wypadku w kościele Św. Krzyża, tłumacząc, że kościoły są murowane i nie palą się, a okrzyk „gore” prawdopodobnie wzniósł złodziej. Księża przypominali list Sotkiewicza z maja i odczytywali przygotowany prawdopodobnie przez niego tekst, w którym prosili i zaklinali w Imię tego Zbawcy, którego urodziny uroczyście obchodzimy, do zachowania się w granicach chrześcijańskiej miłości i unikania podszeptów złych i przewrotnych ludzi, którzyby was do czynów złych i kary godnych, a przeciwnych Chrystusowej nauce podmawiać chcieli31. Z jego też polecenia księża w różnych punktach miasta uspokajali tłumy. W niektórych miejscach występowali w komżach. Jak opisywał warszawski korespondent „Czasu”: na tle ich przemowy rozchodzono się powoli32.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 następna strona

Polacy - Żydzi

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?