Czytelnia

Michał Kurkiewicz

Michał Kurkiewicz, Watykan wobec apokalipsy, WIĘŹ 2000 nr 9.

Stolica Apostolska pamiętała o Polakach, choć na ważniejsze wypowiedzi trzeba było jeszcze długo czekać. W styczniu 1940 roku Radio Watykańskie, na wyraźne życzenie Piusa XII, informowało, że warunki życia religijnego, politycznego i ekonomicznego pogrążyły szlachetny naród polski, zwłaszcza w regionach okupowanych przez Niemcy, w stan terroru, znikczemnienia i — powiedzielibyśmy — barbarzyństwa, bardzo podobny do tego, jaki został narzucony Hiszpanii w 1936 roku przez komunistów. Trudno taką audycję uznać za przykład milczenia Stolicy Apostolskiej. Ale w listopadzie 1939 roku Pius XII zgodził się, by wakującą diecezję chełmińską czasowo objął Niemiec, biskup Gdańska Karl Maria Splett. Francuski jezuita przyznaje, że była to „jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji” papieża, oprotestowana oczywiście przez rząd RP na uchodźstwie. Watykan nie zgodził się za to na podobne nalegania rządu Litwy, który w tym samym czasie domagał się usunięcia arcybiskupa Jałbrzykowskiego z Wilna. To prawda, że Polacy - zarówno z Kraju, jak z Londynu - długo czekali na jednoznaczne stanowisko samego papieża w sprawie sytuacji w okupowanej Polsce. Przyszło ono 2 czerwca 1943 r. W przemówieniu radiowym Pius XII zwrócił szczególną uwagę „na tragiczny los narodu polskiego, który otoczony potężnymi narodami, miotany jest zmiennymi kolejami losu i ciągłym przewalaniem się dramatycznego cyklonu wojny”. To, że nastąpiło to dopiero w roku 1943, watykański badacz tłumaczy ówczesnym poglądem Stolicy Apostolskiej, że publiczne protesty nie mają sensu, gdyż niczemu nie przeszkodzą, a jedynie uniemożliwią czynienie dobra względem ciemiężonych.

Kolejna sprawa to kontakty Watykanu z Berlinem. Ojciec Blet pisze, że nuncjusz Orsenigo skłaniał się raczej ku taktyce arcybiskupa wrocławskiego, kard. Adolfa Bertrama, który w kwietniu roku 1940 jako przewodniczący niemieckiej Konferencji Episkopatu wysłał urodzinowy telegram do Hitlera, niż niechętnego takim działaniom biskupa Berlina Konrada von Preysinga. Ten ostatni krytykował nuncjusza w listach do papieża, ale — jak słusznie pisze Autor — Orsenigo nie został zastąpiony przez kogoś innego, bo było nie do pomyślenia, żeby rząd przyznał zezwolenie na nominację nowego nuncjusza. Tak więc o polityce niemieckiej Piusa XII decydowała konieczność utrzymania nuncjatury i obawy, dobrze chyba opisane przez ks. Meysztowicza. Ojciec Blet sformułował to oględniej: Propaganda partii przedstawiała Kościół jako wroga narodu germańskiego. W czasie wojny propaganda ta musiała trafić do umysłów i serc łatwiej przyjmujących te argumenty.

I wreszcie kwestia najbardziej drażliwa, tj. stosunek Stolicy Apostolskiej do zagłady Żydów. Autor zbija zarzuty milczenia Piusa XII. Przypomina, że w bożonarodzeniowym orędziu w 1942 roku papież mówił w Radiu Watykan o „setkach tysięcy osób, które bez żadnej winy, czasami jedynie z powodu ich narodowości lub rasy, zostały skazane na śmierć lub prześladowanie”. Władze III Rzeszy nie bez racji uznały, że orędzie ma wydźwięk antyhitlerowski. „New York Times” w swoim editorialu z 25 grudnia 1942 roku uznał je za samotny głos dobiegający z ogarniętego ciszą kontynentu, podkreślił sprzeciw papieża wobec prześladowań rasowych i nowej formuły państwa narodowego, które wszystko sobie podporządkowuje. NYT z uznaniem przyjął słowa papieża, iż ci, którzy chcą budować nowy świat, muszą walczyć o swobodny wybór rządu i wolność religijną. Nawiasem mówiąc, ta sama gazeta ponad pół wieku później (4 IV 1998) niesłychanie krytycznie odniosła się do tekstu watykańskiej Komisji ds. kontaktów religijnych z judaizmem „Pamiętamy: Refleksje nad Shoah”, pisząc, iż dokument nie wspomina nawet, że Pius XII nie występował przeciw nazistowskim okrucieństwom.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Michał Kurkiewicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?