Czytelnia

Kościół w Polsce

Sekularyzacja

Maciej Dębski, Wiara ?na skróty?, WIĘŹ 2003 nr 5.

Teraz przeciętny młody człowiek nie szuka już odpowiedzi na pytanie, czy wierzyć, ale – w co wierzyć, po co wierzyć, czy wiara się opłaca. W swojej selektywności dorastający katolik bliższy jest synkretyzmowi religijnemu, o którym mówi ks. Mariański, niż jakiejś konkretnej, jednoznacznej formie życia religijnego. Jednocześnie pogłębiająca się indywidualizacja sprawia, że człowiek u progu dorosłości samodzielnie korzysta z „wolnego rynku” wartości. To, jakich wyborów dokonuje, jest tylko i wyłącznie jego sprawą, nikt go z tego nie rozlicza, nie sprawdza, nie weryfikuje.

Młodzi ludzie nie mają duchowych doradców. Ich religijność jest w dużej mierze uwarunkowana poprzez wychowanie w rodzinie. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, ze właśnie na tym poprzestają. Nie szukają już dalej, przejmują gotowe, często niedoskonałe wzorce. Religia przekazana w procesie socjalizacji pozbawiona jest głębszych przemyśleń. Jedynie (nieliczne w całej zbiorowości) osoby, których religijność moglibyśmy nazwać jako konsekwentną i laicką, podają osobiste przemyślenia i przekonania jako źródło własnego życia religijnego. To oni – jedni i drudzy wspólnie – stanowią nieliczną grupę osób prawdziwe „poszukujących”. Osoby o wierze selektywnej na zasadzie ślepego naśladownictwa bezrefleksyjnie przyjmują to, co już gotowe.

Od ilości do jakości?

Podejmując próbę odpowiedzi na pytanie „czy widmo sekularyzacji krąży po Europie”, warto dokładniej uchwycić związek, jaki występuje między selektywnością w wierze a sekularyzacją. Pomocne tu wydaje się odniesienie się do dwóch nurtów myślenia o sekularyzacji, wymienionych przez ks. prof. Mariańskiego. Pierwszy nurt mówi o sekularyzacji globalnej, zmieniającej świat w kierunku bezreligijności czy nawet ateizmu. Drugi posługuje się pojęciem zmiany instytucjonalnej pozycji religii – zamiast o sekularyzacji Peter Berger woli mówić o indywidualizacji albo pluralizacji religijności.

Obraz religijności gdańskiej młodzieży, jaki wyłonił się z badania, nie jest spójny z podejściem sekularyzacji globalnej. Osoby bezreligijne bowiem (w badaniu nazywane laickimi) stanowią niespełna jedną czwartą badanej młodzieży (22%), zaś osoby, które w ogóle nie wierzą w Boga – jedynie 3%. Najwięcej jest nie tych, którzy nie wierzą, lecz tych, którzy wierzą wybiórczo, selektywnie. Na tej podstawie można sądzić (za Bergerem), że mamy do czynienia raczej z procesem indywidualizacji niż globalnej sekularyzacji. Kościoły nie są puste, ale wypełnione są głównie osobami o wierze selektywnej. Selektywność ta staje się przejawem indywidualizmu.

Na podstawie zebranego materiału empirycznego skłonny jestem zatem opowiedzieć się raczej za wizją krążącego widma nie sekularyzacji, lecz indywidualizacji. Jednak generalnie – podobnie jak dyskutanci z „Więzi” – nie jestem w stanie udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy dzisiaj, kiedy dominuje kultura wyboru, mamy bardziej do czynienia z procesem sekularyzacji, czy raczej dezinstytucjonalizacji, prywatyzacji i indywidualizacji religii. Myślę, iż oba te zjawiska zachodzą jednocześnie, a tym, co je odróżnia, jest ich szybkość. Sekularyzacja to zjawisko rozciągnięte w czasie, prywatyzacja religii następuje zaś zdecydowanie szybciej i jest jednym z elementów szerszego procesu sekularyzacji. Nie można jednak mówić, że młodzież jest areligijna, zeświecczona; należałoby raczej wskazać na przeniesienie akcentu z religijności masowej („ilościowej”) na indywidualną („jakościową”). Trudno ocenić, czy to dobrze, czy źle. Na pewno traci na tym dotychczasowe życie wspólnotowe Kościoła, realizujące się w kręgu parafialnym. Jednakże młodzież o wierze konsekwentnej przyczynia się do rozwoju mniejszych wspólnot, ruchów i grup modlitewnych.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Kościół w Polsce

Sekularyzacja

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?