Czytelnia

Kobieta

Małżeństwo i rodzina

Mężczyzna

Mistyka i erotyka

Jerzy Grzybowski

Więź seksualna w małżeństwie

Któż z nas, żyjących w małżeństwie, nie odczuł tej bliskości, będącej najpełniejszym wyrazem miłości, tego znaku jedności odpowiadającego oddaniem na gesty subtelne i delikatne? Któż z nas jednak nie odczuł samej perspektywy takiego zbliżenia w sposób zwiększający stres, lęk lub nie poczuł się dotknięty, urażony daniem do zrozumienia przez męża, czy żonę – że nie?

Czym jest to przeżycie? Dlaczego może być tak zbliżające, jednoczące, pogłębiające więź męża i żony, a dlaczego może degradować, odpychać, zniechęcać? Napisano już na ten temat tak wiele, a przecież wciąż współ­życie seksualne w małżeństwie pozostaje w sferze niedopowiedzeń, prze­milczeń, a także wymuszeń.

Jest to dziedzina głęboko związana ze wszystkimi innymi płaszczyznami życia małżeństwa, jest niejako odzwierciedleniem ich jakości, subtel­ności, jest też formą niewerbalnego przekazu najgłębszych uczuć, pragnień i tęsknot człowieka poddawanego w ciągu dnia najrozmaitszym napięciom, stresom i konfliktom. Dziedzina ta nie może w życiu człowie­ka funkcjonować w sposób wyizolowany, autonomiczny. Staje się bowiem wtedy źródłem dodatkowych napięć. Zresztą w całym Bożym planie wobec mężczyzny i kobiety więź seksualna jawi się jako dopełnienie ich więzi psychicznej. Dopełnienie, które dokonuje się zawsze przed Bogiem i jest zanurzone w Jego miłości do człowieka.

Wśród licznych obrazów biblijnych ukazujących rolę fizycznej jedności w życiu mężczyzny i kobiety, dla mnie szczególnie ważny jest opis zaślu­bin Sary i Tobiasza. Oto kiedy po zaślubinach rodzice wprowadzili ich do sypialni i zostawili samych, Tobiasz powiedział do Sary: Wstań siostro, módlmy się i błagajmy Pana naszego, aby okazał nam miłosierdzie i ocalił nas. Wstała i ona, i zaczęli się modlić i błagać, aby dostąpić ocalenia (Tob 8, 4-5). Warto przeczytać całą ich modlitwę (Tob 8, 6-8), ich oddanie się Bogu przed podjęciem współżycia.

W naszym życiu małżeńskim sprawy te zawsze miały dziać się w poczuciu Bożej obecności, nawet wtedy gdy w pierwszych latach naszego wspól­nego życia traktowałem ją trochę instrumentalnie, jako kompensację nieporozumień i niedogadań w ciągu dnia. Była formą odreagowania stresów przyniesionych z pracy. Po dniach z zatargiem, konfliktem w domu, była wyrównaniem uczuć przykrych, śladem, że jednak się kochamy. Dziś wiem, jak bardzo było to płytkie i ubogie, jak bardzo powierzchowne, ale może dlatego, że dokonywało się w poczuciu Bożej obecności, stawało się drogą, przyniosło z czasem atmosferę Pieśni nad pieśniami.

Nasza więź fizyczna zmieniała się w miarę, jak zmieniało się porozumienie między nami. Było tu na pewno sprzężenie zwrotne. Im bardziej akceptowaliśmy siebie nawzajem, im bardziej odkrywaliśmy siebie na nowo, tym więcej delikatności i spokoju było w naszej więzi seksualnej. I odwrotnie – jednoczące współżycie przynosiło większą życzliwość i wyro­zumiałość wobec siebie następnego dnia.

Potrzeba było czasu, byśmy odkryli, że przeżywamy tę więź odmiennie. Dla żony więź seksualna związana jest z całą gamą kontaktów osobowych. Ważny jest gest, uśmiech, spojrzenie, całe nastawienie wobec siebie w cią­gu dnia, a choćby tylko w czasie krótkiego wspólnego popołudnia. Okaza­ło się, jak bardzo potrzebne jest przebaczenie, ale nie poprzez akt seksualny, ale wcześniejsze, bezwarunkowe.

1 2 3 4 5 następna strona

Kobieta

Małżeństwo i rodzina

Mężczyzna

Mistyka i erotyka

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?