Czytelnia

Psychologia a duchowość

Tomasz Wiścicki

Wszystkie nasze zdrady, Z Jackiem Prusakiem SJ rozmawia Tomasz Wiścicki, WIEŹ 2007 nr 2.

Ale zwolennicy takiej przepuszczalności powiedzą na to, że oni właśnie tak się umówili, w związku z czym mąż i żona mają oczywiście specjalne prawa, skoro są ze sobą przez wiele lat, a inne osoby pojawiają się tylko jako swego rodzaju „goście”.

— Myślę, że to często jest racjonalizacja. Jest to rzeczywistość „bycia ze sobą”, gdzie — jak twierdzi współczesny socjolog Anthony Giddens — seks jest przedmiotem rozmów i negocjacji, a na pierwszy plan wysuwają się takie sformułowania, jak „zaangażowanie” i „bliskość”. Osoby tak żyjące nieraz mówią, że jedna osoba daje im poczucie bezpieczeństwa, a druga natchnienie, przeżycia, przygody i tak dalej. A ponieważ artysta nie może znaleźć jednej osoby, która dawałaby mu to wszystko razem, to skoro jego twórczość wyróżnia go spośród tłumu, daje sobie prawo do takiego przeżywania. Są tego typu związki i jeśli te osoby między sobą tak sobie zdefiniują wierność, to taka niewierność nie jest dla nich zdradą. Ale to jest kwestia języka i definicji, a zatem pozostaje pytanie o to, czym takie życie naprawdę jest, z jakimi obciążeniami i kosztami jest związane.

To znaczy, że nie można sobie zredefiniować zdrady? Czy zdrada jest rzeczywistością obiektywną, czy też następuje wtedy, kiedy ktoś się czuje zdradzany?

— Nie, to musi być rzeczywistość wykraczająca poza subiektywne odczucie, skoro małżeństwo jest obopólną „umową”. Odstępstwo od tej umowy jest zdradą — obojętnie, czy ktoś ma poczucie tego, że zdradzał, i czy druga strona ma poczucie tego, że została zdradzona. Poczucie jest ważne, ale nie definiuje zdrady. Definiuje ją ta umowa, ale nie można zapominać o różnorakich uwarunkowaniach jej „sygnatariuszy”.

A czy można zdradzić współmałżonka, mówiąc brutalnie, nie idąc do łóżka z inną osobą?

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Psychologia a duchowość

Tomasz Wiścicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?