Czytelnia

Małżeństwo i rodzina

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Wyrzec siebie, Z ks. Grzywoczem rozmawia Katarzyna Jabłońska, WIĘŹ 2001 nr 3.

Całe życie człowieka – w każdym razie wszystko, co w nim naprawdę ważne – rozgrywa się pomiędzy tymi dwoma biegunami. Wciąż doświadczamy trudu ogrodnika – i jego radości, gdy zbiera dojrzałe owoce. Dramatem człowieka jest to, że dzisiaj te bieguny się rozeszły. Taka jest sytuacja współczesnej kultury – rozbito więź pomiędzy tymi biegunami oraz ich jedność, oddzielono je od siebie i przeciwstawiono sobie. Są ludzie, którzy na przykład zadręczają się miłością, traktują ją wyłącznie jako trud i cierpienie, ale są również tacy, którzy się nią narkotyzują, szukają w niej wyłącznie karnawału. A w miłości, i w każdej innej sferze życia – chodzi o miłosne utrzymanie napięcia. Tak nazywali to Ojcowie Pustyni. Takie napięcie jest w Chrystusie – spotyka się w Nim to, co boskie, i to, co ludzkie.

To napięcie nosimy zresztą w sobie, istnieje w nas i we wszystkim, co nas otacza – napięcie między zimą a wiosną, między dniem a nocą. Ono wpisane jest w naszą naturę. Z niego właśnie wyłania się kształt. W chrześcijaństwie mocno obecne jest napięcie pomiędzy posłuszeństwem a wolnością, wyrzeczeniem a radością. Moje wewnętrzne napięcia mogę unieść jedynie dzięki pomocy Ducha Świętego.

Natomiast wyrzekam się czegoś nie dlatego, żeby się męczyć i umartwiać, ale z pasji. Są ludzie, którzy bardzo cierpieli w życiu – to, czego doświadczyli, jest często nie do opisania – a jednak zachowali niezwykłe wewnętrzne światło. Korczak mógł uciec, zostawić swoje dzieci, ale pasja jego miłości była większa. Dobro, piękno, wielkość człowieka stąd właśnie się biorą. Asceza nie jest cierpiętnictwem – to wcielona pasja.

- Ksiądz mówi, że asceza to pasja, ale oznacza ona przecież także konieczność straty. Muszę stracić, żeby zyskać. Czy tego równania nie da się rozwiązać inaczej?

- Chyba się nie da, ale przecież celem jest to, co się zyskuje, a nie to, co się traci – masa wyrzeźbionego, a nie odrzuconego. To prawda, że trzeba wiele tracić, ale tylko wtedy można znaleźć to, co najistotniejsze. Tylko wówczas można wyrzec siebie, powiedzieć – ja jestem. Jestem kobietą, jestem mężczyzną. To działanie w bardzo istotny i podstawowy sposób dotyczy tego, co jest kobiece i męskie. Wkracza tu również cała cielesność. Mam swoje ciało – ciało kobiety albo mężczyzny, mam je kochać, dobrze się z nim obchodzić, czyli je szanować. W nim, a nie przeciw niemu, mam szukać swojej tożsamości – kapłana, męża, osoby żyjącej samotnie etc... Stając się kapłanem muszę odrzucić ten kawałek mnie, który mógłby być mężem, i nie chodzi tu przecież tylko o życie w celibacie, chociaż o to również. Kiedy kobieta wychodzi za mąż, wybiera tego jednego konkretnego mężczyznę, chociaż jest wielu innych, często bardzo przystojnych, sympatycznych, inteligentnych, którzy mogliby być jej mężami.

- Z tego, co Ksiądz mówi, wynika coś raczej nieoczekiwanego: że to właśnie asceza pozwala nam dobrze zaspakajać nasze potrzeby i pragnienia?

Asceza raczej odblokowuje różne potrzeby w nas, niż je tłumi. Odsłania pewną ich hierarchię. W człowieku są różne poziomy potrzeb: poziom fizjologiczny (potrzeba jedzenia, spania, pójścia do toalety), psychiczny (potrzeba rozmowy z drugim, intymności, potrzeby intelektualne, uczuciowe, seksualne), duchowy (potrzeba modlitwy, oddania się Bogu, transcendencji). Jeżeli przejem się albo nie wyśpię, „zabetonuję się” na tym pierwszym poziomie – trudno może mi będzie wówczas czytać, modlić się, rzeczywiście z kimś się spotkać. Jeżeli natomiast te podstawowe potrzeby są dobrze zaspokojone, to wtedy wchodzimy w świat potrzeb głębszych – pojawia się potrzeba rozmowy, potem głębszej rozmowy, odsłonięcia się. Potem schodzimy jeszcze głębiej – aż do potrzeb duchowych. Zdarza się, że ludzie nie mają dostępu do potrzeb duchowych również dlatego, że mają źle zaspokojone potrzeby psychiczne i fizyczne.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 następna strona

Małżeństwo i rodzina

Psychologia a duchowość

Katarzyna Jabłońska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?