Czytelnia

Anna Karoń-Ostrowska

Anna Karoń-Ostrowska, Zapatrzenie. Wspominając Profesora Swieżawskiego, WIĘŹ 2004 nr 7.

Oboje byli w siebie wpatrzeni i wzajemnie sobą zafascynowani. Połączyła ich wiara, wspólne rozumienie i doświadczanie Kościoła, świadomość roli świeckich i tego, czym jest powołanie małżeńskie. Spotkali się w kręgu ks. Korniłowicza w lwowskim Odrodzeniu; już wtedy, na początku lat trzydziestych, kiedy nikt jeszcze nawet nie śnił o II Soborze Watykańskim – dyskutowali na temat swego powołania i podjęli je z pełną powagą oraz na zawsze. Przez całe życie starali się codziennie razem uczestniczyć we Mszy św., razem się modlili. Często też msze były odprawiane w gronie przyjaciół w ich domu. W ostatnich latach odprawiał je na Dobrej brat Moris – Mały Brat ze zgromadzenia Karola de Foucault, którego duchowość, obok dominikańskiej, była szczególnie bliska profesorostwu. O Matce Teresie jeszcze za jej życia Profesor publicznie mówił, że jest święta i że to właśnie tego rodzaju postawy kształtują oblicze Kościoła, są kamieniami milowymi na jego drodze. Zgodnie ze swoim życzeniem oboje zostali pochowali w habitach dominikańskich. Ta dawno podjęta decyzja, o której wiedziało tylko najbliższe otoczenie, wynikała z miłości, jaką darzył Profesor myśl św. Tomasza z Akwinu i z wielkiego przywiązania do duchowości dominikańskiej.

Sposób, w jaki Profesor myślał i mówił o II Soborze Watykańskim – z wnętrza doświadczenia bycia jedynym świeckim audytorem ze Środkowo-Wschodniej Europy – spowodowała, że w czasie przygotowywania książki „Dzieci Soboru zadają pytania”, w gronie młodych wówczas teologów i filozofów urodzonych w czasie soborowych obrad – uznaliśmy profesora Swieżawskiego za „ojca chrzestnego” naszego przedsięwzięcia. Rozmowa przeprowadzona z nim przez Józka Majewskiego i przeze mnie otwierała tom wydany w Bibliotece „Więzi”.

Za życia Profesora wydaliśmy jeszcze dwie jego książki – „Dobro i Tajemnicę” oraz napisaną wspólnie z prof. Jerzym Kalinowskim „Filozofię w dobie Soboru”. Promocje obu książek zbierały wielkie i doborowe grono przyjaciół, rodziny Profesorostwa, Jego uczniów, słuchaczy i czytelników. Profesor bardzo uważnie słuchał laudacji, jakby czegoś jeszcze nowego mógł się od nas o sobie dowiedzieć, potem bardzo długo podpisywał książki. Każdy miał mu coś ważnego do powiedzenia, bo prof. Swieżawski był dla wielu nie tylko wybitnym filozofem i autorytetem moralnym, ale i duchowym przewodnikiem. Umiał słuchać. Pięknie i z wielką powagą słuchał pytań i szukał precyzyjnej odpowiedzi, skupiając się na intencji pytającego. Nigdy nie przemawiał ex cathedra, ale wchodził w partnerską rozmowę – nawet z tymi, którzy w żaden sposób nie mogli być jego intelektualnymi partnerami. Wyławiał każdą interesującą myśl, jaka pojawiła się w rozmowie, szukając w duchu św. Tomasza z Akwinu, tego co łączy, a nie tego co dzieli.

Ostatnią wspólną pracą, którą zaproponował mi sam Profesor, co było dla mnie zarówno wielkim zaskoczeniem, jak i zaszczytem, była rozmowa będąca wprowadzeniem do trzeciego, poprawionego wydania (w „Znaku”) sławnego i jedynego w Polsce podręcznika metafizyki tomistycznej „Byt”. W tej rozmowie prof. Swieżawski po raz ostatni dopowiadał i dookreślał, jak też w pewnych punktach rewidował swoje filozoficzne credo.

Filozofia była jego żywiołem, uważał się za „ucznia św. Tomasza”, a nie za tomistę, o co wielu miało do niego żal. Szukał i wyłuskiwał oryginalną myśl Tomasza, próbując ją oddzielić od szkolnego tomizmu, który powoli stawał się przez wieki ideologią Kościoła. Wierzył w wolność myśli, w wolność wyboru filozofii. Uważał, że wybór konkretnego kierunku jest sprawą bardzo indywidualną, złożoną; liczy się tylko to, żeby na każdej z tych dróg szukać prawdy.

poprzednia strona 1 2 3

Anna Karoń-Ostrowska

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?