Czytelnia

Marek Rymsza

Marek Rymsza, Zapomniany kapitał „Solidarności”. Ekonomia solidarna w Polsce po 1989 roku, WIĘŹ 2008 nr 4-5.

Publiczne wsparcie dla podmiotów ekonomii społecznej nowej fali niesie ze sobą jednak pewne zagrożenia dla idei gospodarki solidarnej. Przesadna koncentracja na włączeniu społecznym przez aktywizację na rynku pracy osób ze środowisk marginalizowanych przy niedowartościowaniu idei wzajemności (samopomocy) prowadzić będzie raczej do upowszechniania zatrudnienia socjalnego, czyli strukturalnego dotowania ze środków publicznych określonych miejsc pracy, niż rozwoju przedsiębiorczości społecznej. Jeśli tak, będzie to nowa forma interwencjonizmu państwowego, a nie samoorganizacji obywateli na rynku, co jest istotą gospodarki solidarnej.

Propozycje na przyszłość

Negatywny scenariusz nie musi się jednak ziścić. Jakie kierunki działań są zatem potrzebne i zarazem możliwe? Odwołajmy się raz jeszcze do zasady pomocniczości, z której wynika: wyższość tego co społeczne i oddolne nad tym co państwowe i odgórne; dążenie, aby wsparcie z góry było ograniczone czasowo i nie odbierało autonomii obywatelom i ich wspólnotom; wreszcie konieczność wykorzystania potencjału osób/wspólnot wspieranych. Uwzględniając owe priorytety, sformułuję pięć konkretnych propozycji.

Po pierwsze, polityka wspierania przez państwo przedsiębiorstw społecznych nie powinna polegać na mechanicznym protekcjonizmie w formie dotacji bezpośrednich, powinna zaś być ukierunkowana na ułatwianie im znalezienia stabilnego miejsca na rynku, tak aby wynagrodzenie pracowników wypracowywane było ich własnymi rękami. Chodzi więc raczej o dostępność tanich kredytów, doradztwa, wprowadzenie klauzul społecznych w systemie zamówień publicznych (ale raczej wynegocjowanych z samorządami i biznesem niż narzuconych odgórnie), a nie o dotacje bezpośrednie „na przeżycie”. Infrastruktura wsparcia przedsiębiorstw społecznych jest tymczasem w naszym kraju dopiero w powijakach.

Po drugie, przedsiębiorstwa społeczne powinny w znacznym stopniu oferować zatrudnienie coraz to nowym osobom, a przeszkolonych pracowników kierować na otwarty rynek pracy. Integracja społeczna nie polega na gettyzacji. Zatrudnienie wspierane powinno być, o ile to możliwe, czasowe. Nie powinno się w nieskończoność korzystać z udogodnień tylko dlatego, że kiedyś było się (ale już nie jest) osobą długotrwale bezrobotną.

Po trzecie, należy wykorzystać innowacyjność wielu inicjatyw z zakresu przedsiębiorczości społecznej podjętych przez organizacje pozarządowe. Błędem byłoby odgórne narzucanie im sztywnych ram prawnych. O powodzeniu zarówno pionowej inkluzji, jak i poziomej samopomocy decyduje czynnik społeczny, a nie publiczny. Człowiek integruje się ze społeczeństwem, nie z administracją czy państwem. Właśnie poziom zaangażowania organizacji pozarządowych w sektorze ekonomii społecznej wyróżnia Polskę na tle Europy. Jest to zresztą poniekąd także konsekwencja słabego rozwoju tradycyjnych podmiotów ekonomii społecznej w naszym kraju.

Po czwarte, należy sprzyjać zakorzenianiu się przedsiębiorstw społecznych w społecznościach lokalnych. Brytyjczycy niemal utożsamiają przedsiębiorstwo społeczne z przedsiębiorstwem lokalnym. Nie chodzi im o to, aby takie przedsiębiorstwo dało pracę kilku czy kilkunastu osobom słabszym, a reszcie członków społeczności było ono obojętne. Chodzi o to, aby cała społeczność lokalna miała korzyść z funkcjonowania takiego przedsiębiorstwa, aby sprzyjało ono rozwojowi lokalnemu, aktywizując mieszkańców i stwarzając warunki do podejmowania kolejnych inicjatyw. Taki efekt rozwojowy można uzyskać zwłaszcza na terenach wiejskich. Warto pamiętać o przykładach udanych inicjatyw tego typu z okresu międzywojennego, jak Lisków czy Handzlówka. Rozwój gospodarczy, społeczny i kulturalny obu tych wsi związany był z ekonomią społeczną. W obu przypadkach nie do przecenienia była animacyjna rola społeczników, ks. Wacława Blizińskiego, proboszcza parafii w Liskowie, oraz Franciszka Magrysia, pisarza gminnego w Handzlówce. Ale rozwój wsi był dziełem całych społeczności. Ludzie dosłownie wzięli sprawy w swoje ręce.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 następna strona

Marek Rymsza

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?