Czytelnia

Historia

Polacy - Żydzi

Marcin Zaremba, Oni mordują nasze dzieci! Mit mordu rytualnego w powojennej Polsce, część II: Hipotezy, WIĘŹ 2007 nr 11-12.

Duża część milicjantów podzielała także „resentyment antybezpieczniacki” i poglądy antysemickie. Aby wyjaśnić ten pierwszy fenomen, należałoby odtworzyć skomplikowane stosunki między funkcjonariuszami MO a UB. Ci pierwsi czuli się pozbawieni zaszczytu władzy i przywilejów towarzyszących służbie w „Bezpieczeństwie”. Na porządku dziennym były, wynikające z tego konflikty między członkami obu tych formacji. W Kieleckiem w 1945 r. „Niektóre jednostki z UBP odnoszą się do MO nietaktownie, uważając się za czynnik nadzorczy”28. Jednocześnie czystki przeprowadzone w milicji w Krakowie w 1945 r. oraz w województwach: dolnośląskim, kieleckim i poznańskim po pogromie w Kielcach i wydarzeniach w Kaliszu stanowią dowód na rozpowszechnienie przekonań antysemickich w tej grupie zawodowej. W tym kontekście niewykluczone, że właśnie milicjanci najmocniej podzielali pogląd, odnoszący się m.in. do oficerów Urzędów Bezpieczeństwa, że „Żydzi rządzą”. U genezy udziału milicjantów we wszystkich antyżydowskich pogromach i większości antysemickich zamieszek legła więc kombinacja trzech czynników: frustracji wywołanej złą sytuacją materialną, resentymentów oraz przekonań antysemickich. Być może także zadziałał freudowski mechanizm przeniesienia agresji z postrzeganych jako Żydzi „ubowców”, którym trudno było zaszkodzić, na cywilną ludność żydowską.

Geografia i historia mitu

„Zbędnością” można wyjaśnić wiele powojennych zjawisk społecznych, wszelako nie wszystkich przekonanych, że Żydzi mordują chrześcijańskie dzieci, można uznać za „zbędnych”. Nie byli nimi chociażby członkowie PPR w Radomiu czy robotnicy kieleckiej huty „Ludwików” bądź włókienniczych zakładów Łodzi, które zastrajkowały solidaryzując się z oskarżonymi uczestnikami pogromu w Kielcach. Spróbujmy zatem zlokalizować wyznawców mitu geograficznie.

Kreśląc odnotowany źródłowo terytorialny zasięg występowania wiary w mit powinniśmy na północy dotrzeć do Płocka, na zachodzie zaś do Międzyrzecza i Legnicy. Na wschodzie i na południu linia zasadniczo pokrywałaby się z granicą kraju. Choć można przytoczyć przykłady antysemityzmu z innych dzielnic, np. ze Szczecina, Wrocławia i Gniezna, to zasadniczo ekspansja mitu nie nastąpiła w Wielkopolsce, na Pomorzu, Warmii i Mazurach oraz na Śląsku. Innymi słowy, mit panował na terenach byłego zaboru rosyjskiego oraz w Galicji. Regiony te należały do najbardziej cywilizacyjnie zacofanych, co wyrażało się m.in. dwudziestoprocentowym analfabetyzmem przed wojną29. Brak w nich było innych oprócz ludności żydowskiej mniejszości narodowych — poza Ukraińcami na południu. Pogłębienie się konfliktu polsko-ukraińskiego latem 1945 r. spowodowało obniżenie się poczucia zagrożenia ze strony Żydów na południowych krańcach Polski. Można postawić hipotezę o zmniejszeniu się napięcia między Polakami a Żydami wobec zaognienia się stosunków z inną grupą mniejszościową. Potwierdzenia możemy szukać w relatywnie rzadszych przejawach antysemityzmu wśród ludności polskiej przybyłej z kielecczyzny i Galicji na Dolny Śląsk, choć region ten był wówczas miejscem najliczniejszych skupisk osiedleńczych polskich Żydów. Mimo to największy strach budzili nie oni, lecz Niemcy. Być może w tym tkwi przyczyna słabszych oznak życia mitu na tych terenach, którego rolę spełniała tam opowieść o „Werwolfie”.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 następna strona

Historia

Polacy - Żydzi

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?