Czytelnia

Polacy - Ukraińcy

Zginąć pod własnym sztandarem, Z Wasylem Hałasą „Orłanem” rozmawiają Iza Chruślińska i Piotr Tyma, WIĘŻ 2002 nr 4.

Naszym celem była walka o niepodległe, zjednoczone państwo ukraińskie, a naszym głównym wrogiem był rosyjsko-bolszewicki imperializm. Wspieraliśmy ideę walki o niepodległość wszystkich, którym ten imperializm zagrażał. Temu celowi służyła Konferencja Zniewolonych Narodów, którą zorganizowaliśmy w 1943 roku. Nasze przesłanie do tworzenia wspólnego frontu walki z zagrożeniem ze strony ZSSR miało również stanowić ważną platformę do budowania współpracy z polskim podziemiem. Takie wytyczne otrzymałem bezpośrednio od Szuchewycza. Na jednej z odpraw, w październiku 1943 roku, poświęcił on bardzo wiele uwagi sprawie relacji z Polakami. Szuchewycz mocno akcentował wagę tego zagadnienia, często podkreślał: „Dołóżcie wszelkich starań, by zlikwidować front ukraińsko-polski”. Ja miałem na ten temat własne zdanie i własne doświadczenia: pamiętałem pacyfikacje, aresztowanie w 1939 roku i dlatego dyskutując z Szuchewyczem, mówiłem mu: „Nie uda się nam uczynić Polaków naszymi sojusznikami, głównie dlatego, że nadal uważają nasze tereny za swoje”. Do dziś pamiętam jego odpowiedź: „Kropla wody, kapiąc na kamień, żłobi go nie siłą uderzenia, a dzięki konsekwencji, z jaką to robi. Dlatego macie działać metodycznie, za pomocą propagandy. Bolszewicy rozpoczną aresztowania polskich patriotów, żołnierzy AK – wy natomiast proponujcie Polakom współpracę i wspólną walkę ramię w ramię”. W następstwie tych rozmów napisałem broszurę „Relacje polsko-ukraińskie”. Teraz pewne rzeczy ująłbym w niej inaczej, ale zaprezentowany tam sposób myślenia, ocenę faktów historycznych, podzielam generalnie do dzisiaj. Nadal przekonany jestem, że walki polsko-ukraińskie – od czasów wojen kozackich i ugody perejasławskiej – w ostateczności przynosiły korzyść tylko naszym wrogom.

Na czym koncentrowała się działalność Prowidu na ziemi przemyskiej?

– W praktyce nasze działania zmierzały do uświadomienia celów naszej walki polskiemu społeczeństwu. Po to wydawaliśmy ulotki i tworzyliśmy sieć łączności na terenach rdzennie polskich, m. in. w Krakowie i Warszawie. Po zakończeniu działań wojennych i ustaleniu granicy ważnym obiektem naszej aktywności byli zagraniczni korespondenci i zachodnie placówki dyplomatyczne. Do naszych zadań należało przekazywanie im informacji na temat celów walki, prowadzonej przez ukraińskie podziemie, sytuacji na sowieckiej Ukrainie, naszych dokumentów programowych. W języku polskim wydaliśmy m. in. broszurę Jarosława Starucha „Nasza odpowiedź”, w której odpieraliśmy główne zarzuty, formułowane przeciwko naszemu ruchowi. Autor udowadniał na przykład, że oddziały dywizji „Hałyczyna” nie brały udziału w pacyfikowaniu powstania warszawskiego. Z ważniejszych prac, wydanych po polsku, warto też przypomnieć „Bolszewicką demokratyzację Europy” Petra Dumy-Majewskiego. Literatura ta rozsyłana była w szerokim zasięgu pod adresy różnych polskich środowisk, głównie inteligenckich. Oddziały UPA odbywały rajdy propagandowe również na terytorium Czechosłowacji.

W ten sposób chcieliśmy, po pierwsze, przełamać blokadę informacji, przeciwdziałać oskarżeniom oraz tendencyjnym informacjom. O ukraińskich partyzantach mówiono i pisano przecież jako o niedobitkach hitlerowskich kolaborantów, walczących ze wszystkimi nacjonalistach. Po drugie, pragnęliśmy dokonać przełomu w myśleniu Polaków – uświadomić im, że bez naszego sukcesu w walce o niepodległą Ukrainę niemożliwe będzie też powstanie niepodległej Polski.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Polacy - Ukraińcy

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?