Czytelnia

Nowi ateiści

Kościół w Polsce

Wiesław Dawidowski

Wiesław Dawidowski OSA

Znaleźć Boga tam, gdzie się o Nim milczy

Kilka miesięcy temu, rozmawiając z młodą amerykańską antropolożką, pracującą w Polsce i uznającą się za niewierzącą, zapytałem o książki, jakie czytała w czasie studiów. Uderzyło mnie, że cała edukacja uniwersytecka tej bystrej obserwatorki rzeczywistości przebiegała pod wpływem Hegla, Feuerbacha i Nietzschego. Moje pytanie o mistrzów filozofii, Platona i Arystotelesa, czy klasyków chrześcijaństwa, jak Augustyn, Tomasz z Akwinu, Pascal czy chociażby Edith Stein spotkało się ze szczerą, acz negatywną odpowiedzią. Do mojej świadomości dotarło, że nigdy nie spotkam się z tą osobą w dialogu, jeżeli druga strona nie posiada chociażby rudymentarnej wiedzy o klasykach chrześcijaństwa.

Wtedy po raz pierwszy zaświtała mi myśl, by sprawdzić, czy w dyskursie przedstawicieli radykalnego antropocentryzmu — deklarującego, że jedynym bogiem człowieka jest sam człowiek — nie znajduje się choćby jakiś ślad, mogący stanowić oparcie dla konstruktywnego dialogu wykluczającego uprzedzenia każdej ze stron. Myśl taka nie jest wielce odkrywcza. Na szczęście, przyszła mi też myśl druga, a właściwie przypomnienie o dziele De loci theologici, którego autor, dominikanin Melchior Cano, wyłuszcza, że istnieją tysiące sposobów, jakimi Bóg się nam objawia. Skoro poznajemy Boga przez Słowo (Pismo Święte, Tradycja), to czy można go również poznać tam, gdzie o nim się milczy? Czy takie poszukiwanie jest uprawomocnione, a co więcej: czy może stanowić przyczynek do współczesnego dialogu z niewierzącymi?

Skąd czerpie teologia

Klasyczny locus theologicus we współczesnej teologii to pewien zbiór standardowych zasad zarządzających pracą teologa. Zasady te pozwalają określić, co należy do doktryny chrześcijańskiej. Zachodnia tradycja retoryczna, zakorzeniona w Topice Arystotelesa, uczy o istnieniu zbiorów poznawczych, takich jak przykłady historyczne, pożyteczne cytaty, figury retoryczne, jakie wykwalifikowany mówca ma do swojej dyspozycji. Stąd prosta droga do skonstruowaniu nauki o toposie, pojmowanym jako powtarzanie się pewnego motywu wskazującego na jedność kulturową jakiegoś środowiska czy też udowadniającego istnienie pewnych wzorców myślowych u człowieka.

Tradycja protestancka, idąc za Melanchtonem, zawęziła znaczenie tego teologicznego konstruktu i za loci theologici uznała główne tematy teologiczne odkryte w Piśmie Świętym. Odpowiedzią na propozycję protestantów była koncepcja katolicka, która miała okazać się dynamiczniejszą od protestanckiej. Wspomniany Melchior Cano za locus theologicus uznawał „miejsca, z których teolog czerpie zarówno świadectwa na poparcie tego, co objaśnia, jak argumenty, którymi może obalić inne nauki jako błędne”1. Na uprzywilejowanych miejscach umieścił oczywiście Pismo Święte i Tradycję. Obok tych dwóch loci istnieją również inne miejsca teologiczne, za pomocą których jest objaśniane to, co teolog znajduje w Piśmie i Tradycji — zmysł wiary, nauczanie soborów i synodów, nauczanie Kościoła Rzymskiego, Ojców Kościoła i teologów scholastycznych. Jednak Melchior Cano nie ograniczył dowodu teologicznego jedynie do autorytetu, ale znacznie go poszerzył, dodając trzy loci, na które warto zwrócić szczególną uwagę. Są to: rozum naturalny, poglądy filozofów oraz nauka pochodząca z historii. Te trzy dodatkowe miejsca teologiczne są swoistymi aneksami mogącymi w znacznym stopniu przyczynić się do budowania dowodów teologicznych.

1 2 3 4 5 6 następna strona

Nowi ateiści

Kościół w Polsce

Wiesław Dawidowski

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?