Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog Katarzyny Jabłońskiej

W stronę Słońca

blog Katarzyny Jabłońskiej
9 października 2008

Reguła reguły




Wszystko poza wyjątkiem – którego zadaniem, nie wiedzieć zresztą czemu, jest także potwierdzać regułę – ma swoją regułę. Regułą formy takiej jak blog jest systematyczność, regularność zapisków. Zasadniczo reguły są po to, aby je zachowywać i zazwyczaj ma to sens. Pewne reguły warto jednak czasami łamać, zwłaszcza, kiedy mają tak genialne uzasadnienie, jak to, które daje Sándor Márai – jeden z tych, jak nazywał ich Herbert,

dostojnych szamanów którzy
znali sekret
zaklinania słów.

W swojej cudownej „Księdze ziół” – która, jak dawne zielniki, prostymi przykładami próbuje odpowiedzieć na pytanie „co trzeba robić, kiedy kogoś boli serce albo Bóg go opuścił” – Márai zaleca taką regułę: „Nie jest znowu tak ważne, abyś pisał codziennie; ważniejsze byś codziennie czytał. […] Bo nie jest tak pewne, że kiedy coś tworzysz, pomagasz sobie i ludzkości; do tego niezbędna jest łaska Boża. Ale z pewnością pomagasz również sobie, ojczyźnie i ludzkości, gdy codziennie poświęcasz czas na kształcenie swojej duszy, odczytujesz urywek dzieła wyjątkowo twórczego ducha […]. Nie jest istotne, by w jakiejś wspólnocie ludzkiej było wielu pisarzy, natomiast jest istotne, by było wielu czytelników. Nieważne, czy ty opowiesz piękno i prawdę, ważne, abyś je poznał.”

Ta głęboko prawdziwa zasada onieśmiela do sięgnięcia po pióro, czy uderzenia w klawiaturę. Niekoniecznie jednak musi zniechęcać do pisania, raczej dopinguje do zachowywania właściwej kolejności. Bo jeśli już dane nam będzie poznanie choćby fragmentu prawdy czy zobaczenie prawdziwej twarzy piękna, wówczas pisanie może być uzasadnione, a niekiedy nawet konieczne.

Trudno jednak zaprzeczyć, że poprzeczkę ustawiono tu niebezpiecznie wysoko. Sam Sándor Márai potrafił sprostać zadaniu. Aby się przekonać wystarczy sięgnąć po jego „Żar” – książkę boleśnie piękną, dowodząca, że jej autor jest „dostojnym szamanem”, wszechwładnym władcą słów. Zaklina je – potrafi sprawić, że można usłyszeć, jak milczą i poczuć żar tego milczenia.

Na szczęście „Czytelnik” przygotował drugie wydanie „Żaru” – końcówkę nakładu pierwszego wydania wykupiłam, przynaglona potrzebą podzielenia się z innymi pięknem, które w tej niewielkiej książce znalazłam. Po „Żarze” i „Księdze ziół” dostaliśmy kolejne dzieła pisarza (wszystkie dzięki „Czytelnikowi” za co niech będą dzięki), w tym również jego Dzienniki. Niedawno ukazał się autorski zbiór opowiadań Sándora Máraiego, zatytułowany „Magia” Zamieszczone w nim utwory – wydane po raz pierwszy w 1941 roku – były wcześniej czytane przez samego pisarza w cotygodniowej audycji węgierskiego Radia.

W opowiadaniach zawartych w „Magii” Márai potwierdza, że jest mistrzem narracji i wnikliwym badaczem ludzkiej natury. Bohaterami zbioru są postaci fikcyjne i znane z historii (np. Napoleon) – wszystkie zobaczone od wewnątrz. Opisane z wnikliwością pełną jednocześnie chłodu i żaru. To dla tego pisarza charakterystyczne. I pozostaje w zgodzie z inną z zasad zawartych w „Księdze ziół”, która mówi „ o tym, że sam rozum to za mało, by rozumieć”.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (29)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?