Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog ogólny

Forum Romanum

blog ogólny
19 marca 2010
Cezary Gawryś

To był święty człowiek




Krytyka pod adresem pontyfikatu Jana Pawła II, wyrażana ostatnio przez lefebrystów, nie jest dla mnie czymś zaskakującym. Ultrakonserwatyści uparcie odrzucają cały nurt przemian w Kościele rozpoczęty przez Sobór Watykański II, którego Karol Wojtyła był współautorem jako biskup i konsekwentnym realizatorem jako papież. Gesty dobrej woli ze strony Benedykta XVI wobec lefebrystów w postaci zdjęcia z nich ekskomuniki, a przede wszystkim przywrócenia do łask mszy trydenckiej, nie wpłynęły bynajmniej na zmianę ich postawy. Cóż, mają prawo myśleć, jak chcą. Wiadomo zresztą, że ich sposób myślenia, obwiniający odnowę soborową za cały współczesny kryzys Kościoła i spadek praktyk religijnych w Europie, podzielają liczni tradycjonaliści, także w Polsce.

Obwinianie Jana Pawła II o to, że swoimi symbolicznymi gestami pojednania wobec innych wyznań i szacunku dla innych religii, w tym dla Żydów, sprzeniewierzył się Chrystusowi i zaszkodził Kościołowi, uważam za sprzeczne z ewangelią, wręcz absurdalne. Jednocześnie jednak sam fakt, że zmarły w powszechnej opinii świętości papież poddawany jest przez współwyznawców krytyce, bynajmniej mnie nie gorszy. Czy człowiek święty nie ma prawa popełnić jakiegoś błędu? Z teologicznego punktu widzenia błąd nie jest grzechem, lecz wynika po prostu z naszej ludzkiej ograniczonej natury. Błądził św. Piotr, i to już jako głowa Kościoła. Także Janowi Pawłowi II zdarzało się popełniać błędy, że wspomnę uproszczoną wypowiedź na temat buddyzmu w książce „Przekroczyć próg nadziei” czy niektóre chybione nominacje biskupie.

Znana jest kontrowersja między Wojtyłą a kard. Ratzingerem dotycząca modlitwy w Asyżu. Zupełnie nie wiem, który z nich miał rację. Sentymentalny kult „naszego papieża”, uprawiany dziś w Polsce, przejawiający się w tym, że mówi się o nim wyłącznie pobożne banały, a brakuje pogłębionej refleksji, także krytycznej, uważam za odbieranie temu Słudze Bożemu ludzkiego oblicza. Cóż wiemy o dylematach, jakie musiał przeżywać?!

Pamiętamy dzień pogrzebu Jana Pawła II i wołanie ludu na placu św. Piotra: „Santo subito!”. Można powiedzieć, że już wtedy został ogłoszony świętym przez aklamację. Vox populi, vox Dei. Nikt, kto go poznał z bliska, nie ma wątpliwości, że był to człowiek święty. Ale czy teraz naprawdę potrzebny jest pośpiech w wyniesieniu Jana Pawła II na ołtarze?

Mówi się, że to dziennikarze lansują ten temat, szukając sensacji. Nieprawda! Ileż razy sam słyszałem w swoim kościele parafialnym wezwanie: „Módlmy się o rychłą beatyfikację i kanonizację naszego papieża!”. Szczególnie nam, Polakom, nie wypada chyba okazywać tu niecierpliwości. Możemy być bowiem nie bez racji posądzani o narodową megalomanię („Skoro on był wielki, to i my jesteśmy wielcy!”). A łatwo można sobie wyobrazić, jaka eksplozja narodowego i kościelnego triumfalizmu nastąpi w tej tak wyczekiwanej chwili.

Jest jednak coś, co mnie bardzo niepokoi. Czy odwlekanie terminu beatyfikacji Jana Pawła II (mówiło się już przecież, i ludzie Kościoła bynajmniej tego nie dementowali, że uroczystość ta może mieć miejsce w okolicach 16 października 2010 r., teraz mówi się dopiero o wiośnie 2011 r.), przy jednoczesnych, trwających konsekwentnie od pewnego czasu, „podchodach” do wyniesienia na ołtarze kontrowersyjnej postaci Piusa XII, nie zapowiada jednoczesnej, wspólnej beatyfikacji tych dwóch papieży, tak bardzo się od siebie różniących?

Nie jest to wykluczone, gdy pamiętamy o watykańskiej umiejętności „wyważania”, której wymownym przykładem była wspólna beatyfikacja Jana XXIII i Piusa IX. Jestem najgłębiej przekonany, że „przemycenie” na ołtarze Piusa XII, papieża wyniosłego i nieprzystępnego, obwinianego o milczenie w czasie drugiej wojny światowej w obliczu zagłady Żydów, ale także w obliczu hitlerowskiej napaści na Polskę, obok wielkiej postaci Jana Pawła II, powszechnie kochanego przez zwykłych ludzi, obrońcy ubogich i uciśnionych, wielkiego przyjaciela Żydów, byłoby czymś wysoce niestosownym – przede wszystkim właśnie wobec papieża Polaka.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (236)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?