Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog ogólny

Forum Romanum

blog ogólny
24 czerwca 2010
ks. Andrzej Draguła

Uśmiech taty




Postać ojca domaga się rehabilitacji. W sferze symbolicznej dokonuje się to w nowym obrazie ojca w reklamie: gdzie model żywiciela rodziny zostaje zrównoważony przez model opiekuna – pisze w „Tygodniku Powszechnym” ks. Andrzej Draguła, członek rady Naukowej Laboratorium WIĘZI.

Słownikowe znaczenie słowa „stereotyp” mówi, że jest to fałszywe i niedostatecznie uzasadnione przekonanie zbiorowe dotyczące pewnej grupy osób. Jaki jest więc stereotyp ojca? I co już jest stereotypem, a co jeszcze przynależy do jego ojcowskiej natury? Czy w epoce równouprawnienia, emancypacji i feminizmu, ojciec ma jeszcze swoje odrębne funkcje społeczne?

O stereotypach ojca aż huczy na różnych portalach społecznościowych i blogach. Mówią o nim zarówno kobiety, jak i sami zainteresowani. Na blogu „Młoda matka za granicą” znalazłem stereotyp w wersji hard, dotyczący faceta, „który jest albo pijakiem, awanturnikiem, który w stanie nietrzeźwości »produkuje« niezliczoną ilość dzieci, albo jest nieobecny (porzucił rodzinę, umarł)”. Jest i lżejszy wariant: „Mąż, który wraca do domu o przyzwoitej godzinie, przynosi wypłatę (a jej nie przepija), zjada obiad i chowa nos w gazecie (zamiast robić awanturę), nie spełnia już oczekiwań”.

Autorka proponuje dalej poprawny model – bo przecież nie stereotyp – ojca: „Dzisiejszy facet uczestniczy w życiu rodziny; umie gotować, zrobić herbatę, pozmywać czy nastawić pranie, w dodatku te czynności nie przynoszą mu ujmy. Podobnie więcej wymaga się od faceta w roli ojca. W tym przypadku już od poczęcia zmieniła się jego rola; uczestniczy w szkole rodzenia, często chodzi razem z przyszłą mamą na badania i coraz częściej jest obecny przy narodzinach swoich dzieci”. Szkopuł w tym, że – jak sugeruje blogerka – to wciąż wyjątek, którego ze świecą szukać. Dlatego też konkluduje: „współcześni faceci stoją przed trudnym zadaniem: muszą znaleźć się w roli społecznej, której nie wymagano od ich poprzedników, a jednocześnie wbrew istniejącym stereotypom”.

A co o tym sądzą sami mężczyźni? Czy rzeczywiście to tylko trudno osiągalny ideał? „Jakby tak było – pisze internauta Adam – to żonka odśpiewywałaby hymny na mój temat, a tymczasem to, że się nie upijam, pracuję ciężko, oddaję kaskę, wolne chwile spędzam z dziećmi i żonką, robię zakupy, myję łazienkę, czasem gotuję itd., itp., to jest dopiero minimum i program obowiązkowy, a nie żadne odstępstwo in plus od normy”. Może więc wcale nie jest tak źle, skoro sami mężczyźni (nie wszyscy, bo to byłby znowu stereotyp!) taki sposób bycia ojcem uznają za normalny.

Cały tekst można przeczytać tutaj



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (236)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?