Komentarze
blog ogólny
Forum Romanum

7 lutego 2011
Katarzyna JabłońskaZwyczajna świętość
Ten film w dwóch pierwszych miesiącach od premiery przywiódł do francuskich kin ponad 2 miliony widzów. Opowiada o zamordowanych w Algierii mnichach, w sprawie których toczy się proces beatyfikacyjny – o filmie Ludzie Boga objętym patronatem WIĘZI pisze w „Tygodniku Powszechnym” Katarzyna Jabłońska.
Ludzie Boga Xaviera Beauvois to fabularyzowana próba rekonstrukcji wydarzeń poprzedzających uprowadzenie i zamordowanie francuskich trapistów z klasztoru w algierskim Tibhirine w górach Atlas. Film zdobył Grand Prix i Nagrody Jury Ekumenicznego na ostatnim festiwalu w Cannes, jest francuskim kandydatem do Oscara.
Bez kazań
W nocy z 26 na 27 marca 1996 r. uzbrojona bojówka porywa siedmiu z dziewięciu zakonników przebywających w klasztorze. Dwa miesiące później GIA (Zbrojna Grupa Islamska) ogłasza, że wobec impasu w negocjacjach między rządami Francji i Algierii, zamordowała porwanych. (Istnieje też wersja, według której mnisi zginęli w wyniku pomyłki algierskiej armii). 30 maja 1996 r. na drodze nieopodal Médéi zostają znalezione... głowy mnichów.
Zanim doszło do tragedii, trapiści z Tibhirine byli przekonywani przez wielu, w tym algierskie władze, aby wyjechać do Francji. Pomimo nacisków zdecydowali się pozostać, chociaż ta decyzja na początku nie dla wszystkich mnichów była oczywista. Obserwując narastający terror, niektórzy gotowi byli opuścić Algierię, pogrążoną w wojnie domowej. Ostatecznie wszyscy zdecydowali, że zostają. Żaden z mnichów nie chciał opuścić swojej zakonnej wspólnoty ani pozostawić w nieszczęściu muzułmańskich przyjaciół. Bo katoliccy mnisi nawiązali z mieszkańcami okolicznych wiosek prawdziwie braterskie relacje.
O. Michał Zioło, polski trapista – który miał w klasztorze w Tibhirine odbywać swój nowicjat – tak je opisuje: „Mnisi założyli szkołę dla dzieci z Tibhirine, zatrudniali przy pracach polowych mieszkańców wioski, ale początkowo wciąż był to klasztor-kalka dużych francuskich opactw. Wszystko się zmienia wraz z podjęciem praktyki lekarskiej przez brata Łukasza i przybyciem w 1971 r. do klasztoru o. Christiana. To założona przez Łukasza przychodnia otworzyła klasztor na ludzi zza muru, zaczęły nawiązywać się przyjaźnie, budowało się wzajemne zaufanie. Mnisi byli zapraszani na śluby, pogrzeby, muzułmańskie święta. Mieszkańcy Tibhirine przychodzili do mnichów ze swoimi problemami, nie byli onieśmieleni, bo bracia żyli skromnie. (...) W końcu mnisi pościli z muzułmanami w czasie ramadanu, pościli też w czasie Wielkiego Postu – nie było pomieszania, synkretyzmu, łatwego podlizu, kupowania sobie tą praktyką zaufania. Był to nie tylko wyraz szacunku wobec islamu, ale czas pytań kierowanych wprost do Boga: Co, Panie, chcesz nam powiedzieć o sobie przez wiarę tych ludzi?”.
Cały tekst można przeczytać tutaj.
Komentarze:
Komentarze niepołączone z portalem Facebook
Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.