Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog Katarzyny Jabłońskiej

W stronę Słońca

blog Katarzyny Jabłońskiej
11 listopada 2008

Warkoczyki i konfederatka




Razem z nieprzebraną ciżbą ludzi z biało-czerwonymi opaskami na przedramieniu, z chorągiewkami albo flagami w ręku szłam Krakowskim Przedmieściem w kierunku placu Piłsudskiego. Tam galowi żołnierze różnych formacji, stare pojazdy i działa bojowe, i wszyscy w oczekiwaniu na Marszałka. Widowisko historyczne z nim w roli głównej i parada wojskowa działy się w ogólnym rozgardiaszu, ale przecież dobrze, że były. Podobnie jak narodowy test historyczny w wigilię Święta Niepodległości. Świetny pomysł – nie popsuły go nawet niepotrzebne i nieudane kabaretowe wtręty czy popisy niektórych spikerów. Może warto, żeby stał się stałym punktem obchodów Święta Niepodległości i odbywał co roku.

Bo z pewnością warto tworzyć nową tradycję obchodzenia narodowych jubileuszy. Znakomitą forpocztą jest tu Muzeum Powstania Warszawskiego i organizowane przezeń obchody Powstania oraz inne imprezy. Wydaje się, że jest w nas gotowość odpowiedzi na tego rodzaju inicjatywy. Wielu powie, ze wywieszenie biało-czerwonej flagi czy obecność na defiladzie, to mało znaczące, powierzchowne gesty. Być może. Wywieszenie własnej flagi przy swoim oknie w bloku czy przed domem wymaga jednak pewnego(nie bardzo wielkiego, ale jednak) wysiłku. Trzeba tę flagę oprawić na drzewcu, a potem umocować w specjalnym stelażu, który również wymaga zamocowania (jeszcze do niedawna kupienie takiego stelaża wcale nie było proste). Niektórzy nie poprzestają na flagach, w oknach umieszczają godło, tak jak w Boże Ciało święty obrazek… A niektórzy jeszcze inaczej – zawiązują warkoczyki córeczki biało-czerwonymi kokardkami.

Andrzej Szmidt, nieżyjący już – chory na Polskę – poeta na pewno napisałby o tych biało-czerwonych wstążeczkach w warkoczykach wiersz. Tak, jak napisał tamten wiersz o konfederatce:

Pan Jezus w konfederatce

a kiedy umrę
nie będzie wielkich dzwonów
odejdę pewnie nieporadnie
tak jak żyłem

Pan Jezus to król
Pan Jezus to Bóg
Pan Jezus to Wielkie Święto

lecz jeśli przebrnę
przez granicę Sądu
niech mnie Pan Jezus powita
w poszarpanej polskiej konfederatce
trochę przybrudzonej i wytartej
pielgrzymiej i jedynej
w swoim rodzaju

Panu Jezusowi powinno być w niej do twarzy.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (29)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?