Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog ogólny

Forum Romanum

blog ogólny
26 sierpnia 2011

Prorocy i sekciarze




W początkach chrześcijaństwa dopuszczało się do głosu wszystkich, bo pominięcie kogoś mogło oznaczać pominięcie głosu Ducha Świętego – mówi ks. Grzegorz Strzelczyk, członek Zespołu Laboratorium WIĘZI w rozmowie z Tomaszem Ponikło z „Tygodnika Powszechnego”.

Tomasz Ponikło: Chrześcijanie szybko stanęli wobec wewnętrznych problemów, skoro już w Liście do Koryntian mamy wykaz trudności z fundamentami wiary...

Ks. Grzegorz Strzelczyk: Na ile apostołowie rozumieli Jezusa za czasów Jego nauczania? Spójrzmy na synów Zebedeusza, którzy chcieli się ustawić jako przyboczni Chrystusa, albo na sprzeczkę apostołów o to, kto z nich jest największy. Już pierwsi uczniowie mieli problemy z rozumieniem Jezusa. Możemy się tylko domyślać, jakie były między nimi napięcia. W Nowym Testamencie zostały tylko ślady, np. zdanie Pawła, że musiał się przeciwstawić Piotrowi, który zaczął udawać przed Żydami, że przejmuje się Prawem.

Widać, że niektórzy apostołowie zakładali polityczną wizję mesjanizmu, której Jezus wcale nie przyniósł. Jezus przerastał judaizm, co dla uczniów oznaczało rewolucję wobec tradycji, w której wyrośli. Rodziło się pytanie: czy przestrzeganie prawa zbawia? O tym są listy św. Pawła. Kościół doświadcza, że zbawia Jezus, co oznacza całkowity przewrót teologiczny.

Pierwszy spór wewnętrzny, który mamy dobrze udokumentowany, dotyczy postępowania wobec nawracających się Greków. Pierwotnie chrześcijanie do rozwiązywania takich problemów mieli wyłącznie Ducha Świętego, pamięć i zdrowy rozsądek. Musiało dochodzić do tarć, musiały iść iskry – choćby na tzw. soborze jerozolimskim. Dzieje Apostolskie opisują jego przebieg jako łagodny, ale z późniejszych przykładów wiemy, że wczesnochrześcijańskie spory były nad wyraz żywe.

Czy te spory – jeżeli nie mieli jeszcze punktu odniesienia, jakim jest Nowy Testament, a tak gorąco dyskutowali – wpłynęły na kształt Ewangelii?

W pewnych elementach taki wpływ widać, np. powracająca w słowach Jezusa polemika z judaizmem. Jan na konflikcie Jezusa z Żydami buduje napięcie, które narasta aż do śmierci Chrystusa. Widać też w listach Jana pierwsze polemiki z gnozą.

Trzeba pamiętać, że wczesna dyskusja toczy się jeszcze w łonie judaizmu. Świat helleński w I w. właściwie chrześcijaństwa nie zauważa, traktuje je jako sektę żydowską: Klaudiusz wygna Żydów z Rzymu, bo spierali się z powodu jakiegoś Chrestosa... Później chrześcijaństwo zacznie być lepiej rozpoznawane, co doprowadzi do dalszych konfrontacji: z filozofią grecką i jej różnorakimi nurtami, z kulturą helleńską, także w ówczesnej wersji „pop”, z mitologią...

Ludzie oderwali się od swojej tradycji, w nowych wspólnotach toczyli spory o podstawy wiary, w których często zapewne mało kto wiedział, po czyjej stronie się opowiedzieć, do tego doszły problemy zewnętrzne: spory z Żydami, kulturą grecką, potem jeszcze prześladowania... Jak ta religia przetrwała?

Cały tekst można przeczytać tutaj.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (236)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?