Komentarze
blog ogólny
Forum Romanum

29 sierpnia 2011
Jacek BorkowiczCo ważne, co godne
Suspendowany kapłan nie sprawuje liturgii w jedności z Kościołem, a tylko taki sakrament jest owocny, ponieważ sakrament to relacja między osobami, włącznie z osobą Chrystusa – pisze w „Tygodniku Powszechnym” Jacek Borkowicz, członek Zespołu laboratorium WIĘZI.
Od dzisiaj macie Msze święte prawnie ważne i niegodziwe – zakomunikował ks. Piotr Natanek w kaplicy w Grzechyni 24 lipca. Wcześniej kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski i zwierzchnik ks. Natanka, ogłosił akt suspensy wobec duchownego, co oznacza, że zasuspendowany z kan. 1371 kodeksu prawa kanonicznego ks. Natanek nie może odtąd „sprawować żadnych czynności kapłańskich ani wykonywać władzy rządzenia”.
***
Suspensa, zgodnie ze znaczeniem tego terminu, jest zawieszeniem duchownego w jego misji kapłańskiej oraz obowiązkach duszpasterskich. Ale nie oznacza pozbawienia go godności prezbiteratu. Dostępuje jej każdy ksiądz w dniu ostatecznych święceń, na mocy udzielonego mu przez biskupa sakramentu kapłaństwa. Jest on nieusuwalny, jak każdy sakrament. To znak samego Chrystusa, więc nie można go unieważnić żadną ludzką decyzją. Co więcej: sakrament kapłaństwa naznacza osobę księdza raz na zawsze. Odtąd będzie go nosił w sobie przez całe życie; także, gdy zrzuci sutannę.
Nawet ekskomunika, czyli wykluczenie ze wspólnoty Kościoła, nie oznacza unieważnienia sakramentu kapłaństwa. Można powiedzieć, że zamiera on w osobie ekskomunikowanej, tak jak usycha kwiat wyrwany z ziemi. Ale kwiat pozostaje kwiatem, tyle że martwym.
W przypadku suspensy sakrament trwa, lecz nie jest w stanie owocować dobrymi skutkami. Wszystko, co zasuspendowany ksiądz czyni jako duszpasterz, pozostaje jałowe. I będzie tak, póki nie uzna swego błędu i nie postanowi go naprawić. Wtedy suspensa zostanie cofnięta i zacznie owocować sakrament jego kapłaństwa.
Formuła „ważny, ale niegodziwy” jest bardzo stara. Zawdzięczamy ją św. Optatowi, biskupowi Milevis w Numidii, oraz jego sąsiadowi w biskupstwie, św. Augustynowi. Obaj zajmowali się palącym problemem grzesznych duchownych sprawujących sakrament eucharystii. Czy nadal pozostaje on święty, skoro udzielany jest np. z rąk ludzi, którzy kupili sobie święcenia? Takie pytanie zadawali chrześcijanie zgorszeni niskim stanem moralnym kleru. Optat i Augustyn odpowiedzieli mocnym „tak”. Jeżeli prezbiter ma święcenia kapłańskie, jego osobiste grzechy ciężkie nie umniejszają majestatu sakramentu, w którym mistycznie działa sam Zbawiciel. Ale sakrament udzielany przez osobę, którą grzech ciężki zamknął na dary łaski uświęcającej, nie wyda zbawiennych owoców. Tym rozwiązaniem kierował się Kościół przez wieki. Doprecyzował je w 1547 r. sobór trydencki, który potwierdził, że eucharystia (jak wszystkie sakramenty) udziela się przyjmującemu łaski mocą samego aktu (ex opere operato), niezależnie od usposobienia jej szafarza.
Cały tekst można przeczytać tutaj.
Komentarze:
Komentarze niepołączone z portalem Facebook
Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.