Komentarze
blog Katarzyny Jabłońskiej
W stronę Słońca
11 grudnia 2008
Nie mogę
To musiało się tak skończyć i wiedziałam o tym. Od początku było jasne, ze kiedyś trzeba będzie wysiąść z „Nocnego pociągu do Lizbony”. Tak, ja znowu o książce Pascala Merciera.
Najpierw – a trwało to kilka dni, tyle ile zabrało mi przeczytanie całej książki – nie mogłam się doczekać, kiedy w końcu będę mogła wrócić do lektury, przerywanej codziennymi obowiązkami. A teraz wypełnia mnie smutek, bo właśnie dotarłam do końca.
„Nocny pociąg...” skończył już swój bieg, ja jednak wciąż nie mogę zeń wysiąść. Nawet nie to, że nie chcę – po prostu nie mogę. Nie mogę też zacząć lektury od początku, być może za jakiś czas, ale jeszcze nie teraz. I jeszcze jednej rzeczy nie mogę – kiedy rano pakuję swoją ogromną podręczna torbę, nie mogę nie zapakować do niej książki Merciera, chociaż jest dość gruba i duża...
Komentarze:
Komentarze niepołączone z portalem Facebook
Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.