Komentarze
blog ogólny
Forum Romanum

12 grudnia 2008
Grzegorz PacKompromisu nie będzie
Prace nad ustawą w sprawie regulacji dotyczących stosowania metody in vitro dobiegają końca. Od początku debaty o regulacjach dotyczących stosowania metody in vitro premier Tusk deklaruje, że chce uchronić Polskę przed „świętą wojną” i znaleźć rozwiązanie kompromisowe. Z tak sformułowanym postulatem nie sposób się nie zgodzić, trudno też znaleźć kogoś, kto – w sensie teoretycznym – sprzeciwiałby się szukaniu kompromisu. Ale diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach, i okazać się może (jak już okazało się w wypadku ustawy antyaborcyjnej), że to, co jedni nazywają kompromisem, inni atakują: czy to jako „kościelny dyktat”, czy jako prawo „nie w pełni urzeczywistniające nauki Jana Pawła II”.
Moralność wymuszana prawem
Już teraz wiadomo, że w nowym prawie znajdzie się zakaz tworzenia zarodków nadliczbowych i ich zamrażania, dopuszczalne zaś będzie utworzenie i implantowanie jedynie dwóch zarodków (a więc, jak twierdzą specjaliści, metoda znacznie mniej skuteczna).
Dla wszystkich, którzy uznają zarodek za człowieka, jest to rzecz oczywista. Dla zwolenników poglądu odmiennego – ograniczanie szans na powodzenie kosztownego zabiegu ze względu na troskę o „kilka komórek” jest całkowicie niezrozumiałe. Dał temu wyraz w „Gazety Wyborczej” Sławomir Zagórski, pisząc, że fundujemy sobie „najbardziej restrykcyjną i najgłupszą w Europie ustawę regulującą in vitro” („GW”, 8 grudnia 2008).
Wygląda więc na to, że środowiska, które umownie nazywam liberalnymi, nie odnajdą się w przewidywanym kompromisie. Irytują je także zapowiedzi, że do całej procedury dopuszczane mogą być wyłącznie małżeństwa, jako dające większą gwarancję właściwego dla dziecka wychowania niż konkubinaty, nie mówiąc o osobach samotnych.
Pełny tekst artykułu można przeczytać tutaj.
Komentarze:
Komentarze niepołączone z portalem Facebook
Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.