Komentarze
blog ogólny
Forum Romanum

15 listopada 2011
ks. Grzegorz StrzelczykO niebo lepiej
My myślimy o wieczności w kategoriach bezcielesnych. W związku z tym robi nam się taki kisiel duchowy. Wyobrażamy sobie duszę jako amebalną kisielowatą rzeczywistość. I widzimy siebie samych w niebie: półprzezroczyste disneyowskie duszki pomykają w niekończącej się bieli – mówi w rozmowie z Marcinem Jakimowiczem z „Gościa Niedzielnego” ks. Grzegorz Strzelczyk, członek Zespołu Laboratorium WIĘZI.
Marcin Jakimowicz: Wiesz, dlaczego się spotykamy?
Ks. Grzegorz Strzelczyk: – ???
Bo podobno Ty wiesz, jak TAM jest!
– Nie, chyba nie bardzo.
To dziękuję za rozmowę. A poważnie: dlaczego o niebie – najważniejszej rzeczywistości chrześcijaństwa – wiemy tak mało? Czemu Pan Bóg nie puścił pary z ust? „Oko nie widziało, ucho nie słyszało” i koniec dyskusji.
– To nie jest koniec dyskusji! Jedno jest pewne: nikt nie widział jeszcze takich rzeczy, jakie są tam przygotowane. Czyli to, co zobaczymy w niebie, przerasta wszystko, cokolwiek widzieliśmy i jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
Czyli nie warto sobie uruchamiać wyobraźni?
– Warto. Ale z zastrzeżeniem, że to, co sobie wyobrazimy, będziemy uznawać za cień tego, co znajdziemy po drugiej stronie.
Miewamy chwile, gdy w czasie modlitwy czujemy się zanurzeni „jedną nogą w niebie”. Czy one mówią nam coś o rzeczywistości, która nas czeka?
– Jasne! Bóg, którego obecności doświadczamy, jest tym samym Bogiem, którego spotkamy po śmierci. Tyle że nasze doświadczenie będzie intensywniejsze i pozbawione tych wszystkich bzdur, które nas nieustannie rozpraszają. Podejrzewam, że w niebie nie dzwonią telefony. A w związku z tym nie będzie takich sytuacji, że skupiasz się na modlitwie, adorujesz, wyciszasz się, a tu nagle ciszę rozdziera dzwonek. Masakra!
Mój ośmioletni syn jest zaniepokojony, odkąd usłyszał w kościele, że w niebie będziemy musieli się cały czas modlić…
– Będziemy się modlić. Ale nie w sensie odklepywania paciorka, jak to sobie wielu wyobraża. Nie! Najważniejsza będzie obecność. To tak jak z dzieciakiem, który ma przyjaciela i uwielbia z nim przebywać – nie trwa przed nim w niemym zachwycie. Mamy tatę, z którym chcemy przebywać. I niebo polega właśnie na takim przebywaniu. A przebywanie z Bogiem jest modlitwą czy nie?
Jest.
– W związku z tym będziemy przez cały czas się modlić. Ale nie klęcząc przez wieczność na grochu ani na marmurze...
Cały tekst można przeczytać tutaj.
Komentarze:
Komentarze niepołączone z portalem Facebook
Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.