Komentarze
blog Konrada Sawickiego
Z obu stron
2 grudnia 2011
Konrad SawickiKara śmierci – powtórka z Katechizmu
Odkąd PiS powrócił do swego starego pomysłu na przywrócenie kary śmierci, zaczęło się pojawiać wiele głosów za i przeciw. Jak na w dużej mierze katolickie społeczeństwo przystało, sporo z tych głosów powołuje się na wykładnię Katechizmu Kościoła Katolickiego. Uważny obserwator tej dyskusji może jednak doznać poważnej konfuzji, gdyż nie dość, że nie do końca wiadomo czy Kościół jest za czy przeciw, to jeszcze można natrafić na dwa nieco inaczej brzmiące zapisy katechizmowe.
Warto zatem zrobić małą powtórkę. Katechizm Kościoła Katolickiego został wydany w 1992 roku. Ten gruby tom z charakterystyczną błękitną okładką zagościł na półkach wielu polskich domów. Gdy więc ktoś, kto w miarę szybko zaopatrzył się w to wydawnictwo, otworzy je dziś na stronach z punktami 2266 – 2267, przeczyta następujące stwierdzenia:
„Ochrona wspólnego dobra społeczeństwa domaga się unieszkodliwienia napastnika. Z tej racji tradycyjne nauczanie Kościoła uznało za uzasadnione prawo i obowiązek prawowitej władzy publicznej do wymierzania kar odpowiednich do ciężaru przestępstwa, nie wykluczając kary śmierci w przypadkach najwyższej wagi. Z analogicznych racji sprawujący władzę mają prawo użycia broni w celu odparcia napastników zagrażających państwu, za które ponoszą odpowiedzialność. Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Ponadto, kara ma na celu ochronę porządku publicznego i bezpieczeństwa osób. Wreszcie, kara ma wartość leczniczą; powinna – w miarę możliwości – przyczynić się do poprawy winowajcy (2266). Jeśli środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, władza powinna stosować te środki, gdyż są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej (2267)”.
Nauczanie o karze śmierci nabrało jednak nowego kształtu w wydanej w 1995 roku encyklice Jana Pawła II Evangelium vitae. Znalazł się w niej m.in. słynny już dziś passus: „Jest oczywiste, że aby osiągnąć wszystkie te cele, wymiar i jakość kary powinny być dokładnie rozważone i ocenione, i nie powinny sięgać do najwyższego wymiaru, czyli do odebrania życia przestępcy, poza przypadkami absolutnej konieczności, to znaczy gdy nie ma innych sposobów obrony społeczeństwa. Dzisiaj jednak, dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, takie przypadki są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”.
W związku z tą ewolucją doktryny, wspomniane artykuły z Katechizmu również otrzymały nowe brzmienie. I tak od 1998 roku wyglądają one następująco:
„Wysiłek państwa, aby nie dopuścić do rozprzestrzeniania się zachowań, które łamią prawa człowieka i podstawowe zasady obywatelskiego życia wspólnego, odpowiada wymaganiu ochrony dobra wspólnego. Prawowita władza publiczna ma prawo i obowiązek wymierzania kar proporcjonalnych do wagi przestępstwa. Pierwszym celem kary jest naprawienie nieporządku wywołanego przez wykroczenie. Gdy kara jest dobrowolnie przyjęta przez winowajcę, ma wartość zadośćuczynienia. Poza ochroną porządku publicznego i bezpieczeństwa osób, kara ma wartość leczniczą; powinna w miarę możliwości przyczynić się do poprawy winowajcy (2266). Kiedy tożsamość i odpowiedzialność winowajcy są w pełni udowodnione, tradycyjne nauczanie Kościoła nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeśli jest ona jedynym dostępnym sposobem skutecznej ochrony ludzkiego życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. Jeżeli jednak środki bezkrwawe wystarczą do obrony i zachowania bezpieczeństwa osób przed napastnikiem, władza powinna ograniczyć się do tych środków, ponieważ są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej. Istotnie dzisiaj, biorąc pod uwagę możliwości, jakimi dysponuje państwo, aby skutecznie ukarać zbrodnię i unieszkodliwić tego, kto ją popełnił, nie odbierając mu ostatecznie możliwości skruchy, przypadki absolutnej konieczności usunięcia winowajcy są bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale.”
Reasumując, trzeba zwrócić uwagę na kilka spraw związanych z tymi zmianami. Po pierwsze, pomimo modyfikacji, Katechizm nadal nie wyklucza stosowania kary śmierci jako dopuszczalnego rozwiązania. Opatruje je jednak bardzo mocnymi warunkami: tożsamość winowajcy i jego wina muszą być w 100 procentach pewne (czyli absolutnie nie wchodzą tu w grę procesy poszlakowe) oraz zastosowanie kary głównej jest jedynym sposobem na skuteczną ochronę społeczeństwa przed napastnikiem. Zdania po tych warunkach następujące – bezpośrednio zaczerpnięte z Evangelium vitae – doprecyzowują, że obecnie społeczeństwa dysponują na tyle odpowiednimi środkami ochrony, że właściwie do kary śmierci nie powinno się dopuszczać wcale.
Po drugie, oznacza to, że w przypadku, gdy dane państwo nie jest w stanie skutecznie bronić społeczeństwa przed napastnikiem, a posiada stuprocentową pewność co do jego tożsamości i winy, ma prawo do wykonania wyroku kary śmierci. Można sobie zatem wyobrazić taką sytuację na przykład w czasach wojny, gdy więzienia nie są odpowiednio chronione lub w państwach nie posiadających rozwiniętego systemu więziennictwa. Ocena – jakie konkretnie warunki musi spełniać społeczeństwo i jego system penitencjarny, by było uznane za gotowe do obrony przed napastnikiem – pozostaje dyskusyjna. Niemniej z wielokrotnie wypowiadanej przez Jana Pawła II opinii wynika, że Europa z pewnością te warunki spełnia.
Po trzecie, w poprawionej wersji Katechizmu czytamy, że wykonanie kary śmierci ostatecznie odbiera winowajcy możliwość skruchy, a powstrzymanie się od kary śmierci ma wyższą kategorię moralną i bardziej odpowiada godności osoby ludzkiej. I po czwarte obydwie wersje katechizmowe nie akceptują wychowawczo-odstraszającej motywacji stosowania kary śmierci. Warto na to zwrócić uwagę, gdyż argument, by przywrócić karę główną, aby zapobiec przyszłym zbrodniom powraca i dziś, niekiedy nawet w wersji mówiącej, że Kościół się temu nie sprzeciwia. Otóż to jest nieprawda – takiej motywacji Katechizm nie uznaje.
Komentarze:
Komentarze niepołączone z portalem Facebook
Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.