Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

minutowe dialogi Atrakcyjnej Arabessy i Jasia Humusa

Mini-multi-kulti

minutowe dialogi Atrakcyjnej Arabessy i Jasia Humusa
29 lutego 2012
Stanisław Strasburger, Rana Siblini

Którędy do domu?




- Dziwię się Jasiu, że kiedy przyjeżdżasz do Warszawy, nie zatrzymujesz się w domu. Ja w Bejrucie, tęskniłam za niezależnością i marzyłam, aby się wyprowadzić od rodziców. A teraz nie mogę się doczekać, kiedy znowu będę z nimi. Ty nie?

- Pamiętasz powieść Hakawati Rabiha Alameddine? Jej bohater – emigrant – wraca do Bejrutu i mówi: „Czułem się jak cudzoziemiec […]. Byłem turystą w dziwacznym kraju. Byłem w domu”.

- Czyli w Warszawie jesteś turystą?

- Trochę tak. I to nie tylko dlatego, że z roku na rok powstaje tyle nowych budynków, prawie tak samo szybko, jak w Bejrucie. Kiedy spotykam się rodzicami, gadamy, gadamy, gadamy… I tradycyjnie idziemy do restauracji. Jak ja to lubię! Jednocześnie na każdym kroku czujemy, jak wiele nas dzieli. Jakby bliskość uleciała. Jesteśmy sobie obcy, choć nadal bardzo się kochamy. To czasem okropnie boli… Ale czy mam udawać, że jest inaczej?

- Dziwny jesteś! Dla mnie Bejrut zawsze będzie moim domem. Ja też, żyjąc w Niemczech, bardzo się zmieniłam. Bejruckie korki, kłopoty z dostawami prądu i cały ten chaos drażnią mnie teraz okropnie. Albo nawoływania sprzedawcy ryb w niedzielne poranki… Istny koszmar! A jednak dom to miejsce, gdzie dorastałeś i gdzie jesteś wśród swoich. Owszem, rozmowy z rodziną bywają męczące. Szczególnie, gdy pytają cię o plany ślubne albo nawet sugerują kandydatów. Jakby to ode mnie zależało, kiedy mi się ktoś oświadczy! Mimo to w Münster bardzo za tym tęsknię. Jak mówi poeta: كم منزل في الأرض يألفه الفتى وحنينه أبدًا لأوّل منزل [Można mieć wiele domów rozrzuconych po świecie, ale nostalgię odczuwa się wyłącznie za pierwszym]. Taka arabska, romantyczna wizja domu… Także w naszym życiu politycznym powrót do ziemi ojczystej jest kluczową kwestią. A gdzie jest twój dom?

- Teraz jest w Bejrucie.

- Widzę, że Jaś Humus, jak nomada, zabiera centrum świata ze sobą…

- Oj, przestań! Mnie po prostu nie przeszkadza, że jestem turystą we własnym domu. Nie chcę cierpieć jak bohaterowie Alameddine. Dla mnie domem jest miejsce, które wybrałem i oswoiłem.

- Jak to robisz?

- Po prostu chodzę po ulicach, nie spiesząc się, bez celu. Proszę też bejruckich przyjaciół, aby pokazali mi swoje rodzinne wioski w okolicy. Pytam, jakie są ich ulubione świątynie, zaułki czy bary. Wtedy miejsca wypełniają się opowieściami i stają się swojskie. Choć czasami ludzie dają mi odczuć, że nie jestem częścią tych opowieści. Czuję się wtedy bardzo samotny. Ale tylko tak mogę oswoić miejsce, które wybrałem na dom. Bo z domem jest trochę jak z mężem czy żoną – to nie rodzice powinni decydować o ich wyborze…

- Widzę, że prawdziwy z ciebie obywatel świata! I tak naprawdę jedyny, jakiego znam. Dla mnie, Jasiu, sprawa jest prosta. Ty powinieneś urodzić się w Bejrucie! Wtedy nie musiałbyś szukać domu. Ale to już zupełnie inna historia…

Cykl powstaje równolegle po polsku, arabsku i niemiecku. Projekt finansowany ze środków Nadrenii Północnej-Westfalii. Wspierany przez Instytut Książki oraz Instytut Goethego w Libanie.

Atrakcyjna Arabessa – Rana Siblini – pochodzi z Bejrutu. Jest edukatorką i filolożką-arabistką. Od jesieni 2010 mieszka w Niemczech. Na uniwersytecie w Münster pisze doktorat o nostalgii w arabskiej poezji emigracyjnej okresu średniowiecza.

Jaś Humus – Stanisław Strasburger – jest pisarzem, publicystą i animatorem kultury, specjalizującym się w zagadnieniach wielokulturowości. Pochodzi z Warszawy. Na co dzień przemieszcza się między Kolonią, Bejrutem i swoim rodzinnym miastem.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (12)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?