Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

minutowe dialogi Atrakcyjnej Arabessy i Jasia Humusa

Mini-multi-kulti

minutowe dialogi Atrakcyjnej Arabessy i Jasia Humusa
14 marca 2012
Stanisław Strasburger, Rana Siblini

Pojednanie, marketing i ironia




- Pamiętasz mural z fenickimi statkami w libańskiej restauracji w Warszawie? Ciągle się zastanawiam, dlaczego tak cię rozbawił. Wspaniali żeglarze, handlowcy, lud, któremu przypisuje się rozpowszechnienie pieniądza. Możesz być dumna ze swoich starożytnych przodków!

- Jasiu, nie chcę zaczynać rozmowy od marudzenia. Gdzie się podziała ta wspaniała przeszłość? Dziś cały świat kojarzy nas z niekończącą się wojną. Tak, świetnie pamiętam wystrój restauracji – połączenie beduińskiego namiotu i osmańskiego haremu z fenickimi motywami. A jeszcze ten humus z łyżką do nakładania! To jakby wam kazali jeść pączka nożem i widelcem. Wszak humus nabiera się palcami i chlebem! Do tego taniec brzucha… Imponująca fuzja! Doprawdy, ta restauracja to doskonały pomnik pojednania!

- Nie ironizuj, Arabesso! Przecież właściciel tłumaczył nam, że w ten sposób przybliża klientom libańską atmosferę i kuchnię. To raczej świetna znajomość marketingu.

- Jedno nie wyklucza drugiego. Wierz mi, znamy się na tym doskonale, szczególnie od zakończenia wojny domowej.

- Naprawdę? Bo co do pojednania, to nie widzę go w Libanie tak wiele. Nie mówiąc już o pomnikach. Weź Warszawę: na co drugim domu masz tablicę upamiętniającą cywilów rozstrzelanych w czasie okupacji. Posągi, obeliski, nazwy placów, wszędzie pełno jest…

- Wiem, wiem! Widziałam też kolejki do Muzeum Powstania Warszawskiego. Tylko po co ciągle podtykać sobie grozę pod nos? Chodząc po Warszawie, czułam, jak przygnębienie przygniata mnie do ziemi. A przecież macie fajną stolicę. Czy mam być fanką takiej kultury pamięci?

- Ale grozy nie można ukrywać. Inaczej nie jest możliwe pojednanie.

- Tak sądzisz? W Libanie wybraliśmy inną drogę. Jej hasło to odbudowa i rozrywka. Centrum Bejrutu jest bodaj największą rekonstrukcją urbanistyczną na świecie. I nasze downtown ma coś z atmosfery tamtej warszawskiej restauracji. Oba miejsca są doskonałym produktem rynkowym. Patrzymy do przodu i światowa czołówka jest w zasięgu ręki. A przeszłość? Niech wreszcie idzie w niepamięć! W imię dobrego marketingu i lepszego nastroju odwiedzających. I wiesz co ci powiem? Zamiast turystyki grozy… nas chyba stać na większą autoironię. Chcesz się dobrze zabawić? Jedź do Bejrutu!

- Ach tak?! Jestem pod wrażeniem! Pojednanie po libańsku, czyli społeczna amnezja i odbudowa à la Disneyland. Niech żyje dobry PR! Czy to chciałaś powiedzieć, Arabesso?

- Nie Jasiu! Nie ironizuj! Wystrój libańskiej restauracji kryje w sobie jeszcze wiele naszych tajemnic. Ale to już zupełnie inna historia…

Cykl powstaje równolegle po polsku, arabsku i niemiecku. Projekt finansowany ze środków Nadrenii Północnej-Westfalii. Wspierany przez Instytut Książki oraz Instytut Goethego w Libanie.

Atrakcyjna Arabessa – Rana Siblini – pochodzi z Bejrutu. Jest edukatorką i filolożką-arabistką. Od jesieni 2010 mieszka w Niemczech. Na uniwersytecie w Münster pisze doktorat o nostalgii w arabskiej poezji emigracyjnej okresu średniowiecza.

Jaś Humus – Stanisław Strasburger – jest pisarzem, publicystą i animatorem kultury, specjalizującym się w zagadnieniach wielokulturowości. Pochodzi z Warszawy. Na co dzień przemieszcza się między Kolonią, Bejrutem i swoim rodzinnym miastem.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

2012-03-20 10:37:53 - Margaux Kier

Ciesze sie, ze natknelam sie na ten blog. Dystans z ktorym protagonisci obserwuja nasse bycie budzi nowy swiezy sposob myslenia, o tim co zdazylo i zdaza sie w Police i Litanei. Dalej tag, dzieki! Ich freue mich diesen Blog gefunden zu haben. Die Distanz mit der unser Sein in der einen oder anderen Welt beleuchtet wird, ist erfrischend und gibt eine interessante Sicht auf die Geschehnisse ob in Polen oder Libanon. Weiter so!


Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (12)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?