Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog Konrada Sawickiego

Z obu stron

blog Konrada Sawickiego
10 stycznia 2014
Konrad Sawicki

Feministki, brońcie katolików na urzędach!




Obecności zaangażowanych katolików na wysokich państwowych stanowiskach broniłem już w ubiegłym roku na łamach „Gazety Wyborczej” w polemice z prof. Joanną Tokarską-Bakir oraz prof. Magdaleną Środą. To było w kontekście Jarosława Gowina stojącego na czele Ministerstwa Sprawiedliwości. Teraz, gdy głośno zrobiło się o ministrze Michale Królikowskim, przypomnę kilka tez wtedy sformułowanych.

1. Istnieją takie sfery życia publicznego, w których troska o dobro wspólne nie będzie troską o dobro dokładnie wszystkich obywateli. Będzie natomiast zbiorem wielu wyborów, które w efekcie przysłużą się społeczności jako ogółowi, czyli - chcąc nie chcąc - większości obywateli. Naturalnie to, jakie konkretnie decyzje zostaną podjęte, będzie zależało od wielu czynników prawnych, politycznych i finansowych. Wpłynie na nie również sam urzędnik ze swoim wykształceniem, doświadczeniem i światopoglądem.

2. Czy od urzędnika katolika lepszy jest urzędnik niewierzący albo katolik „bezobiawowy”? Nie istnieje coś takiego jak ideologiczna czy aksjologiczna próżnia. Jeśli nawet przy podejmowaniu decyzji zawiesimy chrześcijański światopogląd ministra, to na to miejsce wejdzie światopogląd innego rodzaju. Nie jest tu ważne, czy lepszy, czy gorszy, ważne, że zawsze jakiś będzie. Dlaczego więc katolik miałby dobrowolnie rezygnować z dwa tysiące lat trwającego bogactwa swojej tradycji na rzecz jakiegoś innego, nieznanego mu świata? I dlaczego ten wybór miałby być lepszy dla ogółu polskich obywateli?

3. Jeśli by przyjąć, że kategoria przekonań religijnych dyskwalifikuje kandydata na wysokiego urzędnika, to analogicznie trzeba przyjąć, że nie mniej ważna z tego punktu widzenia jest kwestia przekonań niereligijnych. Idąc dalej tym tokiem myślenia, trzeba by wykluczyć wegetarian z kandydowania na urzędy w Ministerstwie Rolnictwa. Przecież ich poglądy mogą mieć negatywny wpływ na decyzje, które dotkną ogół obywateli, a z pewnością przemysł spożywczy. W następnej kolejności trzeba by kandydatów do pracy w Ministerstwie Zdrowia pytać, czy są zwolennikami, czy przeciwnikami szczepień dziecięcych. Wszak jedna decyzja takiego człowieka mogłaby doprowadzić do chorób lub, nie daj Boże, śmierci wielu ludzkich istnień. No i oczywiście ministra środowiska trzeba odpytać, czy przypadkiem nie jest fanatycznym ekologiem, który doprowadzi do upadku polskich kopalń.

4. Czy wiara determinuje ograniczenia urzędnika w służbie publicznej? Jeśli tak i jeśli nawet nazwać to ograniczeniami (co wątpliwe), to dokładnie w takim samym stopniu jak ateizm lub inne niereligijne przekonania. Na przykład zadeklarowany feminizm. Im bardziej będzie się piętnować zadeklarowaną katolickość urzędników, tym bardziej wątpliwe będzie powoływanie na urzędy zadeklarowanych feministek.

Całość artykułu: Czy wegetarianin może być ministrem zdrowia? , „Gazeta Wyborcza” 19 maja 2013.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

2014-01-14 08:13:44 - Piotr Chrzanowski

A już zacząłem myśleć, że tzw. "kościół otwarty" zamknął się w sprawie ministra Królikowskiego ;)
Ciesze się zatem z Pańskiego wpisu choć z chęcią widziałbym tą obronę ministra nieco większej skali.. Dobrze byłoby gdyby do Pan głosu przyłączyli się inni katolicy "otwarci". Może tez nie należałoby udawać, że to tylko problem z feministkami? Pan poseł Halicki to feministka? A pani red. Siedlecka z GW?


Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (49)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?