Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog ogólny

Forum Romanum

blog ogólny
29 lipca 2014
ks. Jarosław Klimczyk

Zaskoczony wolnością




Do książki ojca Macieja Biskupa OP Zaskoczony wiarą. Między Jerychem a Jerozolimą podchodziłem z pewną obawą. Już po przeczytaniu pierwszych stron i obejrzeniu okładki przypuszczałem, że będzie to książka katolicka i to na wskroś katolicka. A ja pewnych form katolicyzmu się boję. Boję się ideologii, która używa Ewangelii dla własnych potrzeb; teologii, która ma swoje źródło w neurotyzmie teologów, a nie w Objawieniu; głoszenia Dobrej Nowiny jako złej, karzącej, obwiniającej; boję się obrazu Boga – sędziego sprawiedliwego, który za dobre wynagradza, a za złe karze, a którego nie znalazłem w Ewangelii.

A zatem były powody, aby mieć obawy przed otwarciem tej książki. Odważyłem się to zrobić i z każdą stroną mój lęk zamieniał się w zaufanie i pokój.

Nie pomyliłem się, gdyż rzeczywiście jest to książka katolicka, ale w autentycznym tego słowa znaczeniu tzn. jest dla każdego człowieka na ziemi. Swoją łagodnością i wiarygodnością może pociągnąć nie tylko katolika, ale także innych chrześcijan, Żydów, buddystów, muzułmanów, ateistów... Jest to książka o Jezusie i ludziach, którzy Go spotkali w drodze swojego życia. Napisana tak przedziwnie, że także czytający zaczyna być jednym z tych spotkanych, zauważonych, uwolnionych.

Gdybym miał jednym słowem określić tę książkę, powiedziałbym, że jest „uwalniająca”. Z każdą stroną uwalniała mnie od tej formy katolicyzmu, której się boję, a która tak naprawdę okazuje się pseudokatolicyzmem i pseudoteologią.

Myślę, że treść tej książki, uwalniając, uświęca. Dotknęły mnie jej słowa: „Boga, który jest dla nas darem, dotyka nasze życie. Rani Go nasza obecność, w której jest dużo lęku o samego siebie”. Zawstydziłem się mojego lęku raniącego Boga, ale równocześnie ta rana zbliżyła mnie do Niego, gdyż oznaczała dla mnie tyle, że jestem dla Niego ważny.

Wydaje mi się, że dla Autora ta książka była wcześniej modlitwą. Przypomina mi tzw. collatio w medytacji Lectio Divina, którego celem jest dzielenie się owocami własnej modlitwy z innymi modlącymi się. Jednak w odróżnieniu od collatio, gdzie mówiący używa 1 osoby l.p., autor ukrywa się, a właściwie ustawia w miejscu uważnego obserwatora, który przekazuje, opisuje, komentuje, cytuje. Dzięki temu zabiegowi daje przestrzeń dla Słowa Bożego i dla myśli innych ludzi. I tylko gdzieniegdzie autor odsłania się i można dowiedzieć się np., kto jest jego ulubionym malarzem. Choć autor schował się w cieniu Jezusa i Kościoła, i tak czytając, cały czas czułem jego obecność w tej wspólnej wędrówce „między Jerychem a Jerozolimą”.


Jarosław Klimczyk - ur. 1974. Kanonik regularny laterański, psychoterapeuta uzależnień w Ośrodku Terapii Uzależnień w Starych Juchach. Mieszka w Ełku.



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

2014-07-30 09:42:54 - MagdaK

To świetna książka.Dlaczego?Bo nie ma w niej ani trochę teoretyzowania,mądrowania się z ambony,występowania w roli tego,który wie lepiej i dlatego ma prawo pouczać. To prawda,że przekaz o.Macieja jest "uwalniający". Zaczynamy czuć,że nasza relacja z Bogiem jest tylko nasza,możemy ją odnaleźć , odzyskać ,a przez to też odnaleźć autentycznego siebie.To książka po przeczytaniu której,chce się żyć."Uwalniająca" do życia pełną piersią.


Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (236)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?