Komentarze
blog ogólny
Forum Romanum

3 lipca 2009
Mirosława GrabowskaZa wolność waszą i naszą
Prof. Mirosława Grabowska, socjolog: Często postrzegamy uczucia narodowe jako te, które odgradzają nas od innych. Ale przecież duma z tego, że jestem Polką, nie przekłada się na postawę niechętną komukolwiek – mówi w wywiadzie dla „Tygodnika Powszechnego” członkini Rady Naukowej Laboratorium WIĘZI.
Tomasz Ponikło: Michael Billig w książce „Banalny nacjonalizm” diagnozuje sytuację współczesnego człowieka, który nie wyobraża sobie świata inaczej ułożonego niż w państwa narodowe, zdobycz ostatnich wieków. Nacjonalizmem, twierdzi, podszyte jest nasze życie codzienne. Jednocześnie na poziomie języka nacjonalizm przypisujemy innym, sami o sobie mówimy jako o patriotach. Czy w Polsce nacjonalizm też jest pojęciem „zakazanym”?
Prof. Mirosława Grabowska: Jeżeli nie zakazanym, to z pewnością negatywnie napiętnowanym. Takie zjawisko nie istnieje w wielu innych językach. U nas jednak chyba już na trwałe nacjonalizm został skojarzony nawet nie tyle z egoizmem narodowym, co wręcz z agresywną i imperialną postawą wobec innych narodów. Więc faktycznie w Polsce unika się tego określenia. Z drugiej strony, nasze społeczeństwo bardzo mocno utożsamia się z narodem polskim. Wobec własnego narodu mamy stosunek niezwykle emocjonalny, choć nie nazywamy go nacjonalizmem.
Więc nie przypisujemy sobie nacjonalizmu. Sięgamy do naszych tradycji – jak walka „za wolność waszą i naszą” – i posługujemy się w ich kontekście pojęciem patriotyzmu. Podkreślamy naszą zdolność do walki nie tylko o swoje, ale i o cudze. Kiedy na Ukrainie dokonywała się Pomarańczowa Rewolucja, w pokoleniu moich studentów widać było tę – wydawałoby się już tylko historyczną – postawę: młodzi ludzie wsiadali do pociągu i jechali do Kijowa. Bo tam walczyli pokojowo o wolność „waszą”; teraz, kiedy „naszą” już osiągnęliśmy.
Pewne tradycje historyczne, stereotypowe reakcje zakodowane w kulturze są nacjonalistyczne, ale nie w tym ciasnym rozumieniu, że dbamy o swoje przeciwko innym, ale w sensie cenienia naszej tożsamości narodowej jako wartości.
Czyli można łączyć rozwój społeczeństwa obywatelskiego i etykę solidarności z nacjonalizmem?
Silne uczucia narodowe nie skazują nas na egoizm narodowy. Co więcej: mogą się wiązać z przyjaznym, a wręcz wielkodusznym stosunkiem do innych grup narodowych, zwłaszcza tych w opresji. Możemy przypomnieć reakcje polskiego społeczeństwa na rok ’56 na Węgrzech, na rok ’68 w Czechosłowacji, choć ta była przytłumiona przez polski Marzec, czy współcześnie na Pomarańczową Rewolucję. To przekonuje, że nasze uczucia narodowe nie zamykają nas w obrębie grupy narodowej. Idea solidarności – także tej międzynarodowej – nie jest sprzeczna z gorącymi uczuciami narodowymi.
Całość tekstu można przeczytać tutaj.
Komentarze:
Komentarze niepołączone z portalem Facebook
Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.