Komentarze

wróć do menu komentarzy

wróć do archiwum

blog Zbigniewa Nosowskiego

Lepiej krótko niż wcale…

blog Zbigniewa Nosowskiego
30 marca 2016

1050 uchodźców na 1050-lecie?




Po zamachach w Brukseli, tuż przed świętami Wielkiej Nocy, premier Beata Szydło ogłosiła, że - choć poprzedni rząd deklarował udział naszego kraju w relokacji uchodźców - ona sama nie widzi obecnie możliwości, aby do Polski przyjechali imigranci.

W świetle tej decyzji rządu inaczej wygląda postawa Kościoła wobec uchodźców. Do tej pory zapewnienia wielu biskupów o konieczności niesienia pomocy potrzebującym - np. apel abp. Gądeckiego, „żeby każda parafia przygotowała miejsce dla tych ludzi, którzy są prześladowani” czy wezwanie kard. Nycza „potrzebujemy odpowiedzialnej polityki miłosierdzia” - opierały się na założeniu, że do Polski dotrze jakaś grupa uchodźców w ramach uzgodnień wewnątrz UE. Za organizację tego przedsięwzięcia, jego bezpieczeństwo i finansowanie miał odpowiadać rząd.

Rządowi wolno uznać, że Polska nie przyjmie żadnych uchodźców. Ale czy Kościołowi wolno się z tym pogodzić? Wobec nieustannych apeli papieża Franciszka o otwarcie na uchodźców wyzwaniem czasu jest troska o poszerzenie polskich serc. W Roku Miłosierdzia pora przejść od słów do czynów.

Inspirację można zaczerpnąć z idei korytarzy humanitarnych realizowanej przez włoskich chrześcijan (była ona opisywana przed dwoma tygodniami na łamach „Przewodnika Katolickiego” - zob. "Korytarze współczucia"). Włosi sprowadzają w ten sposób legalnie z obozów dla uchodźców osoby najsłabsze, które w inny sposób nie mają szansy powrotu do normalnego życia. Otrzymują one wizy ze względów humanitarnych, o ograniczonej ważności terytorialnej. Rząd wspiera ten proces od strony administracyjnej, ale finansowanie pochodzi ze zbiórek społecznych.

Warto powiązać takie działania z jubileuszem chrztu Polski. Może udałaby się ogólnopolska kościelna inicjatywa „1050 uchodźców na 1050-lecie”? Na jubileuszowy apel biskupów mogłyby się w nią zaangażować: Caritas Polska oraz inne organizacje społeczne (także świeckie), parafie, ruchy i wspólnoty, gromadząc niezbędne środki i odpowiedzialnie organizując działania.

Realizacja takiego pomysłu wymaga zmierzenia się ze społecznymi obawami i niepokojami. Ale przecież przed 50 laty, podczas obchodów milenium chrztu, nasz episkopat potrafił pójść pod prąd nastrojów społecznych, pisząc pojednawczy list do biskupów niemieckich. 3 maja 1966 r. odczytano nawet ten list z wałów jasnogórskich po Procesji Tysiąclecia jako zbiorowy akt przebaczenia, z którym naród polski miał wejść w drugie tysiąclecie dziejów.

Czy w 1050-lecie chrztu Mieszka Kościół katolicki w Polsce zdobędzie się na taki nietypowy, a jakże potrzebny jubileuszowy dar?

Komentarz opublikowany w "Przewodniku Katolickim" nr 14/2016



Polecamy książki Zbigniewa Nosowskiego:



Komentarze:



Komentarze niepołączone z portalem Facebook

2016-03-31 07:45:53 - Andrzej Dziedzic

Ta inicjatywa - której nie krytykuję a popieram - jest metodą usuwania skutków aby ratować pokrzywdzone osoby.
Nigdzie nie mogę doczytać się, aby mocarze tego świata nakładały jakiekolwiek skuteczne restrykcje na te państwa, które dostarczają broń i amunicję wszelkim organizacjom terrorystycznym. Odciąć źródło dostawy, bo w tym jest niekończąca się ludzka tragedia. To jest przyczyna ludzkiej tragedii.
Zacznijmy usuwać przyczyny, a nie tylko skutki, bo usuwanie skutków jest studnią bez dna i w końcu kiedyś zabraknie na to środków.


Komentarz pojawi się po zaakceptowaniu przez moderatora.

archiwum (149)

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?