Korepetycje z Jana Pawła II

Jan Paweł II

Korepetycje z Jana Pawła II

Korepetycje z Jana Pawła II - 26 kwietnia 2011

Dariusz Karłowicz

Czytanie testamentu

Można o nas powiedzieć: szczęściarze! Znowu doświadczyliśmy zstąpienia Ducha. Ten sam wiatr, który przewracał Księgę na trumnie Ojca Świętego, wiał przez nasze domy, ulice, a nawet media – dość zresztą, przyznajmy, obcesowo traktując teoretyzowanie o neutralności polskiego forum. Ten, który ożywia – Pan i Ożywiciel. Czy ktoś uwierzyłby, że zaledwie pół roku temu była awantura po tym, jak Jan Pospieszalski skończył program, mówiąc „Zostańcie z Bogiem”. Teraz awantura mogłaby wybuchnąć za zwykłe dobranoc! Tyle, że nikt nie dał do niej pretekstu – przeciwnie. Więc nawet jeśli trochę śmieszyło nas, że prezenterzy telewizyjni mają miny jak św. Teresa w ekstazie (ta dłuta Berniniego), to przecież braliśmy to z dobrodziejstwem podniosłych dni, wdzięczni za katechezę i duchowe wsparcie. Czy przy tej okazji nie ujawnił się naturalniejszy – mimo pewnej egzaltacji – od używanego na co dzień, język naszego forum, to inna sprawa.

Kiedy na placach i w kościołach samorzutnie zbierały się dziesiątki i setki tysięcy ludzi, widać było bezradność zwykłych sposobów opisu zjawisk społecznych. Nawet socjologowie przebąkiwali o cudzie. Ciekawe, iż tak wielu z nas poczuło, że sprawa dotyczy zarówno „mnie”, jak i „nas”, że doświadczenia religijnego nie da się zepchnąć do katakumb prywatności, ponieważ religia ma wymiar wspólnotowy i publiczny, że świadectwo Jana Pawła II jest zarazem pytaniem o nasze świadectwo, które karze wyjść na agorę – odpowiedzieć świadectwem. W te dni pogodnego smutku rodziło się pytanie o wspólnotę, którą kształtował pełniący faktyczną rolę króla Polski świadek Chrystusa i papież Jan Paweł II – pytanie o jej miejsce, liczebność, charakter i trwałość.

Witalność kategorii pokoleniowych zawdzięczamy przede wszystkim rynkowi, który kategoryzuje konsumentów, produkty i promowane style zachowań według kryteriów wiekowych – bo tym wymknąć się niepodobna („Powiedz do jakiego pokolenia należysz, a powiem ci, w co masz się ubrać, co jeść, czego słuchać”). Choć ulegamy tej presji, to przecież trudno wątpić, że z punktu widzenia kultury duchowej wspólnota metryk jest kategorią zdecydowanie przereklamowaną. Wspólnoty poglądów, wartości, doświadczeń czy interesów kształtują się na podstawach nie mających wiele wspólnego z datą urodzin. Aby przynależność do pokolenia była przynależnością do wspólnoty, nie wystarczy żyć w jakimś czasie, ale trzeba ten czas przeżyć. Pytanie o pokolenie Jana Pawła II rozumiem właśnie w tym duchowym sensie. Przynależność do niego nie jest czymś danym, lecz zadanym – będzie można o nim orzec dopiero u końca ziemskiej drogi. Idzie więc o to, czy my, których życie zbiegło się z pontyfikatem Jana Pawła II, będziemy zdolni do przyjęcia świadectwa Jego życia, nauki i śmierci? Czy dziedzictwo wspólnego doświadczenia będziemy potrafili zrozumieć, zapamiętać i opowiedzieć? Czy wykonamy Jego testament?

Po pierwsze więc, musimy ten testament czytać. Wiemy, że nie jest z tym zbyt dobrze. Wbrew temu, co się zwykle głosi, kłopot dotyczy przede wszystkim elit. Świadectw żywego odczytywania nauki papieskiej mamy jak na lekarstwo. Widać to choćby po reakcjach na kolejne encykliki. To bodaj jedyny przypadek, kiedy oficjalne dokumenty są ciekawsze od umieszczanych w prasie komentarzy. Króluje nuda i świątobliwa powierzchowność. Nic dziwnego. Na uczelniach państwowych czy Polskiej Akademii Nauk istnieją katedry poświęcone badaniu najbardziej zdumiewających dziedzin i teorii. Czy znajdziemy tam katedry badające życie i myśl najbardziej wpływowego polskiego myśliciela? Pytanie jest retoryczne. Oczywiście nie znajdziemy! Na Uniwersytecie Warszawskim mamy nawet ośrodek feministycznych badań nad płciowością, ale jakoś nie udało się stworzyć katedry studiującej dzieło Jana Pawła II. Trzeba powiedzieć otwarcie: to kompromitujące!

WIĘŹ 2005 nr 5-6

1 2 3 następna strona

Jan Paweł II

Korepetycje z Jana Pawła II

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?