Korepetycje z Jana Pawła II

Jan Paweł II

Korepetycje z Jana Pawła II

Korepetycje z Jana Pawła II - 28 kwietnia 2011

Jacek Salij OP

Godność rozumu

W nauczaniu Jana Pawła II szczególnie ważne wydaje mi się jego skierowane do filozofów, zarówno chrześcijańskich, jak i innych, wezwanie:


aby zachowali ufność w zdolności ludzkiego rozumu i nie stawiali nazbyt skromnych celów swojej refleksji filozoficznej.
(encyklika „Fides et ratio”, 56, odtąd: FR,)



Filozofowie – twierdził Papież – mogą szczególnie przyczynić się do przezwyciężenia tego kryzysu, w jakim znalazła się nasza cywilizacja, a który widać gołym okiem. Jego najbardziej rzucającym się w oczy przejawem jest dominujący dziś sceptycyzm i relatywizm, które owocują uzurpowaniem sobie boskiej władzy nad prawem moralnym, a w konsekwencji szerzeniem się obyczajowości ewidentnie nieraz sprzecznej z Bożymi przykazaniami, a nawet z ustanawianiem w całym majestacie demokracji praw skierowanych przeciwko najsłabszym.

Kryzys ten ma zapewne wiele źródeł, na pewno jednak niemało przyczyniła się do niego filozofia postkartezjańska, która zamknęła nas w więzieniu naszej świadomości. Począwszy od Kartezjusza, Hume´a i Kanta Europejczycy mają coraz mniej nadziei na to, że można poznać cokolwiek pewnego na temat ostatecznych wymiarów rzeczywistości, na temat samego nawet istnienia Boga oraz transcendentnego wobec doczesności umocowania naszej ludzkiej godności. Sceptycyzm i relatywizm z jednej strony, z drugiej zaś – konstytuowanie na własny rachunek orientacyjnych wskazówek aksjologicznych w sytuacji, kiedy nie wiadomo ani tego, czy Bóg istnieje, ani tego, czy człowiek różni się od zwierząt czymś więcej niż tylko zdolnością tworzenia kultury – wydają się logiczną konsekwencją przebywania w więzieniu własnej świadomości.

Jan Paweł II nie był człowiekiem naiwnym i dobrze wiedział, że nie ma powrotu do utraconego dzieciństwa, toteż nie marzyło mu się cofnięcie filozofii europejskiej do stanu sprzed Kartezjusza i Kanta. W swoim własnym dziele filozoficznym „Osoba i czyn” próbował pokazać, że nasza ludzka świadomość wcale nie stanowi aż tak szczelnego więzienia, jakby się mogło wydawać – że osadzona jest na jakimś głębszym niż ona esse i otwiera się na zewnątrz poprzez różnorodne agere.

Żeby przezwyciężyć opisany kryzys – Papież wierzył w to głęboko – trzeba nam bardziej pozytywnego podejścia do własnego rozumu. Przecież


rozum jest ze swej natury zwrócony ku prawdzie, a ponadto został wyposażony w niezbędne środki, aby do niej dotrzeć (FR 49).


Tymczasem nowożytna filozofia


zamiast wykorzystywać zdolność człowieka do poznania prawdy, woli podkreślać jego ograniczenia oraz uwarunkowania, jakim podlega. Doprowadziło to do powstania różnych form agnostycyzmu i relatywizmu, które sprawiły, że poszukiwania filozoficzne ugrzęzły na ruchomych piaskach powszechnego sceptycyzmu (FR 5).


Rezultatem jest autodestrukcja samej również filozofii:


Straciła ona status uniwersalnej mądrości i wiedzy, aby stać się stopniowo tylko jedną z wielu dziedzin ludzkiego poznania; pod pewnymi względami została wręcz sprowadzona do roli zupełnie drugoplanowej. Inne formy racjonalnego poznania zdobywały w tym samym czasie coraz większe znaczenie, podkreślając jeszcze bardziej marginesowy charakter wiedzy filozoficznej. Zamiast do kontemplacji prawdy oraz do poszukiwania ostatecznego celu i sensu życia, te formy racjonalności służą – a w każdym razie mogą być wykorzystywane – jako «rozum instrumentalny», który pozwala osiągać doraźne cele, czerpać korzyści i sprawować władzę (FR 47).


Na czym polega bardziej pozytywne podejście do własnego rozumu?


Nie należy zapominać, że także rozum potrzebuje oprzeć się w swoich poszukiwaniach na ufnym dialogu i szczerej przyjaźni. Klimat podejrzliwości i nieufności, towarzyszący czasem poszukiwaniom spekulatywnym, jest niezgodny z nauczaniem starożytnych filozofów, według których przyjaźń to jedna z relacji najbardziej sprzyjających zdrowej refleksji filozoficznej (FR 33).


Słowem, nierozumna jest taka praca rozumu, która prowadzi do zwątpienia w prawdę i miłość. Zdaniem Jana Pawła II, z którym osobiście bardzo się zgadzam, oba te zwątpienia, tak głęboko upokarzające nasz rozum, to rachunek wystawiony rozumowi za jego pychę. A przecież nie jest i nie może być tak, żeby rozum mógł prawdę uczynić czymś nam niedostępnym albo żeby mógł nas uczynić niezdolnymi do prawdziwej miłości. Ale o tym Papież wiedział już przede wszystkim dzięki swojej chrześcijańskiej wierze:


Rozum nie może sprawić, że straci sens tajemnica miłości, której symbolem jest krzyż, natomiast krzyż może dać rozumowi ostateczną odpowiedź, której ten poszukuje (FR 23).


Jak widzimy Jan Paweł II nie przymilał się współczesnej mentalności, kiedy wzywał filozofów, by


mieli odwagę przywrócić myśli filozoficznej wymiary autentycznej mądrości i prawdy, także metafizycznej (FR 106).


Była to próba wyrwania nas i naszej cywilizacji z zupełnie nieusprawiedliwionego samozadowolenia.


Jacek Salij OP – teolog, duszpasterz.

WIĘŹ 2005 nr 5-6

1

Jan Paweł II

Korepetycje z Jana Pawła II

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?