Korepetycje z Jana Pawła II

Jan Paweł II

Korepetycje z Jana Pawła II

Korepetycje z Jana Pawła II - 27 marca 2011

Joanna Skawińska

John Paul the Great

W piątek, 1 kwietnia, tuż po lunchu niespodziewanie zadzwoniła Theresa: „Twój Papież jest umierający, CNN nadaje program specjalny”. Od tej chwili specjalne programy największych sieci telewizyjnych (CNN, NBC, Fox) i radiowych towarzyszyły mi nieustannie. Przez cały tydzień wszystkie ogólnokrajowe i lokalne gazety poświęcone były w dużej mierze Jemu, od niedzielnego poranka określanego najczęściej jako Wielki.

W ciągu tego tygodnia w samym tylko „New York Timesie” ukazało się kilkadziesiąt artykułów analizujących nauczanie Jana Pawła II i znaczenie jego pontyfikatu. Stacje telewizyjne nadawały z Rzymu, Warszawy, Krakowa i Wadowic. Filmy dokumentalne, dyskusje, rozmowy z dostojnikami kościelnymi, teologami, przyjaciółmi Ojca Świętego, zwykłymi ludźmi wszystkich możliwych wyznań, transmisje mszy — tak wyglądały amerykańskie programy telewizyjne od 1 do 9 kwietnia, przez 24 godziny na dobę, od dominującej w pierwszych transmisjach sensacji do pogłębione analizy i refleksje. Przez kilka dni Ameryka uczestniczyła w niezwykłych rekolekcjach.

A ja zostałam nagle otoczona niezwykłą siecią sympatii i współczucia. Przyjaciele, znajomi i ludzie prawie mi nieznani, którzy wiedzieli, że jestem Polką, starali się na wszelkie możliwe sposoby mnie pocieszyć, okazując swoją życzliwość. Dzwonili i mailowali chyba wszyscy, których kiedykolwiek poznałam: katolicy, protestanci, Żydzi, muzułmanie i zdeklarowani ateiści. O polskiej mszy w katedrze św. Patryka poinformowało mnie ponad sto osób, które usłyszały tę wiadomość w radio i telewizji. W piątkowy wieczór, w dniu Jego pogrzebu, sąsiedzi zabrali mnie do pobliskiej synagogi, gdzie w szabatowy wieczór modlono się za Jego duszę.

Wszyscy moi znajomi i przyjaciele, podobnie jak komentatorzy i publicyści, byli zgodni: Jan Paweł II był Wielki, nawet jeśli — jak dodawało wielu — zbyt konserwatywny w sprawach obyczajowych. Ten temat powtarzał się w wielu komentarzach, do momentu, w którym biskup Filadelfii nie powiedział dobitnie sławnej komentatorce NBC, że myli socjologię z religią.

Jedyny naprawdę krytyczny wobec Ojca Świętego artykuł, autorstwa Toma Cahilla, ukazał się w „New York Timesie”. Cahill zakwestionował jakość nauczania Jana Pawła II, zarzucił mu zaściankowość i autorytaryzm. Odzew czytelników NYT — bynajmniej nie Polaków — był natychmiastowy. Przez kilka dni dziennik publikował listy pełne oburzenia i goryczy, także pod adresem redakcji, która taki tekst opublikowała. Zupełnie inaczej przyjęto tekst Nicholasa Kristofa, który zaapelował do polityków amerykańskich i europejskich, by zamiast deklamować frazesy o wielkości Papieża, uczynili dla Niego choć jedną „drobną” rzecz: przyznali, że w Darfurze odbywa się ludobójstwo i podjęli interwencję, wspólnie. Jeśli naprawdę Go szanowaliście, właśnie w ten sposób powinniście oddać Mu hołd — napisał Kristof. Czytelnicy NYT masowo go poparli. O politykach nic mi nie wiadomo.

Mszę żałobną, transmitowaną przez wszystkie kanały telewizyjne, oglądałam z dziećmi i przyjaciółmi, którzy — niezależnie od wyznania — zdecydowali, że nie powinniśmy w tym momencie być sami i że do pracy mogą pojechać prosto z mojego domu. W pewnym momencie mój syn zawołał mnie go okna. Przynajmniej w połowie okien sąsiednich domów paliły się światła. Zwykli Amerykanie, dla których ten piątek nie był przecież dniem wolnym od pracy, wstali o 4 rano, by uczestniczyć w pogrzebie Jana Pawła II.

WIĘŹ 2005 nr 5-6

1 2 następna strona

Jan Paweł II

Korepetycje z Jana Pawła II

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?