Korepetycje z Jana Pawła II

Jan Paweł II

Korepetycje z Jana Pawła II

Tomasz Wiścicki

Korepetycje z Jana Pawła II - 8 kwietnia 2011

Wąska szczelinka

O stosunku Papieża do wojny w Iraku z o. Maciejem Ziębą OP, prowincjałem polskich dominikanów, rozmawia Tomasz Wiścicki

— Czy Papież był przeciwko wojnie w Iraku?

— W znacznej mierze. Papież rozumie tragizm ludzkich losów, tragizm historii, w związku z czym jego stwierdzenia są nieraz „niedomknięte”. Tymczasem komentatorzy — szczególnie zasłużeni są tu dziennikarze, ale też pacyfiści i inne grupy — wyrywają z tych wypowiedzi interesujący ich kęs albo też domykają jednoznacznie znaczenie słów Jana Pawła.

Zasadnicze dla papieskiego myślenia o wojnie są słowa wypowiedziane podczas nieszporów w Wiedniu w trzechsetną rocznicę wiktorii wiedeńskiej: Istnieją sytuacje, w których walka zbrojna jest złem nieuniknionym, od którego w tragicznych okolicznościach nie mogą się uchylić chrześcijanie. Jednakże nade wszystko jesteśmy świadomi, że mowa oręża nie jest mową Chrystusa ani też Jego Matki. Jest w tym tragizm, ale taki jest los i trzeba to wytrzymać.

Papież zna grozę wojny. Doświadczył grozy drugiej wojny światowej, która jest wydarzeniem prawie nieporównywalnym z żadnym innym, a zarazem wie, co to znaczy pozostawienie u władzy dyktatora. Przed tą wojną najpierw pokojowo tolerowano satrapę, a właściwie dwóch satrapów — drugi był bardziej na uboczu — którzy powoli opanowywali najpierw swoje narody, sterroryzowali je, a potem poszli dalej, mordując miliony ludzi na całym świecie. Papież zna jedno i drugie.

— Zgoda, tylko że o tym tragizmie Jan Paweł II nie mówił ani w kontekście ostatniej wojny w Iraku, ani poprzedniej w Zatoce, w 1991 roku. W obu przypadkach jego sprzeciw wobec wojny był bardzo jednoznaczny.

— W swoim programowym przemówieniu do dyplomatów na samym początku ubiegłego roku, w najbardziej gorącym okresie, Ojciec Święty oczywiście powtórzył, że wojna jest bardzo zła, jednak na tym nie poprzestał. Mówił o poszanowaniu prawa, o obowiązku solidarności z najsłabszymi, a na końcu stwierdził: Nigdy nie wolno uważać wojny za taki środek, jak inne — to jest bardzo ważne — i nie można się uciekać do wojny, chyba że w ostateczności i przy poszanowaniu wyraźnie ustalonych warunków. Nie wolno też pomijać konsekwencji, jakie pociąga ona dla ludności cywilnej podczas działań zbrojnych i po nich. A więc jednak znalazło się tu wyraźne dopuszczenie wojny „w ostateczności”. Ta furtka jest bardzo znacząca u człowieka, który tak bardzo uczy pokoju i krytykuje wojnę jako taką.

W związku z wojną w Iraku Papież wyraźnie mówił, że wojna jest zawsze zła i żadnych problemów nie rozwiązuje. Był tak bardzo przeciwko wojnie, ponieważ jej skutkiem jest zawsze krzywda cywilnej ludności, osób niewinnych. Wojna najbardziej uderza w najsłabszych, uruchamiając przy tym logikę spirali nienawiści, której część ludzi ulega i która powoduje, że wojna nie kończy się tak łatwo — widzimy to dzisiaj w Iraku. Z drugiej strony Papież tak mocno, jak żaden z jego poprzedników wiąże pokój z prawami człowieka — a już ci poprzednicy wiązali mocno te kwestie. Tam, gdzie są łamane prawa człowieka — mówi Papież — tam nie może być prawdziwego pokoju.

WIĘŹ 2004 nr 3

1 2 3 4 5 6 następna strona

Jan Paweł II

Korepetycje z Jana Pawła II

Tomasz Wiścicki

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?