Czytelnia
21 października 2009
Dopóki nie uznam, że tyle samo we mnie światła, co i ciemności, tyle samo zalet, co wad, miłości i nienawiści, altruizmu i egocentryzmu, dojrzałości i niedojrzałości, dopóki nie uznam, że wszyscy jesteśmy dziećmi jednego ojca, dopóty będę dzielił otaczających mnie ludzi na „wrogów” („złych”) i „przyjaciół” („dobrych”); dopóty będę wznosił bariery przesądów, wokół siebie i swej wspólnoty.
Jean Vanier, Wspólnota miejscem radości i przebaczenia, tłum. M. Żurowska, s. 44.