Czytelnia

Wierzę, więc działam

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Piotr Gliński, Obywatele rodzą się (też) w Kościele, WIĘŹ 2010 nr 7.

Trzecia teza to przekonanie o wielkiej roli Kościoła, organizacji parafialnych i więzi parafialnych w ratowaniu polskiej biedy. A więc w wypełnianiu jednej z podstawowych funkcji obywatelskich — funkcji solidarności społecznej. Temat ten przewijał się nieco w dzisiejszej dyskusji. Jest to widoczne także w wynikach badań socjologicznych, ale, moim zdaniem, również i ta teza nie przebija się dostatecznie na poziom wiedzy potocznej. Wielkie badania polskiej biedy — Elżbiety Tarkowskiej, Wielisławy Warzywody-Kruszyńskiej czy Hanny Palskiej — wskazują, że w obszarach niedostatku niestety prawie niewidoczne, czy wręcz nieobecne, są organizacje pozarządowe. Jedyna organizacja, jaka jest tam obecna, to Kościół, parafie i organizacje kościelne. To sprawa niezwykłej wagi dla opisu społecznej i obywatelskiej roli Kościoła, o której mówi się w Polsce za mało.

Po czwarte wreszcie, chciałbym podkreślić olbrzymią rolę liderów w tworzeniu społeczeństwa obywatelskiego. Mowa jest o tym w wielu artykułach w „Trzecim Sektorze” i w literaturze socjologicznej. Również abp Nycz w wywiadzie mówi mądrze o roli proboszczów, że proboszcz nie tylko sam powinien być liderem, ale też powinien wyszukiwać liderów w swojej wspólnocie3. Faktycznie społeczeństwo obywatelskie opiera się na liderach — na jednostkowym ludzkim wyborze, sile woli, talentach.

Ma to zresztą szersze, bardzo istotne znaczenie w kontekście polskim. Otóż w Polsce nie mamy wielu zasobów organizacyjnych, materialnych i kulturowych, które można by łatwo wykorzystać w procesie kształtowania społeczeństwa obywatelskiego. Jest wiele barier w rozwoju struktur obywatelskich i wciąż musimy takich nowych zasobów obywatelskości gdzieś szukać. Jednym z takich niedocenianych zasobów są właśnie parafie, a drugim — właśnie wybitne jednostki, liderzy. Oczywiście, w procesie kształtowania struktur obywatelskich można i należy takich liderów wciąż poszukiwać, promować, selekcjonować, pomagać im w edukacji, przygotowywać do ich przyszłej roli — jak by powiedział Florian Znaniecki — przewodników kulturowych. I polskie parafie takich liderów polskiemu społeczeństwu obywatelskiemu mogą i powinny „dostarczać”.

Święto spotkania

Nasze dzisiejsze seminarium spełnia funkcje poznawcze i analityczne, ale najważniejszą może rolą tego spotkania jest integracja. Jest ono symbolem bardzo ważnego procesu zbliżania się i integrowania dwóch środowisk — ludzi Kościoła i ludzi społeczeństwa obywatelskiego. Jest to swoiste święto spotkania.

Kiedyś te środowiska były zbliżone. W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX wieku polskie społeczeństwo obywatelskie wykluwało się w Kościele. Działo się to wręcz dosłownie: w różnych salach kościelnych, choćby na Żytniej czy u dominikanów na Freta — w latach PRL. Sam byłem na początku roku 1989 współorganizatorem pierwszego w Polsce spotkania niezależnych środowisk i organizacji ekologicznych (po wybuchu „solidarnościowym” było ich w owym czasie w Polsce już ponad sto trzydzieści) właśnie u ojca Jacka Salija na Freta. Rola Klubów Inteligencji Katolickiej czy Duszpasterstw Akademickich w procesie kształtowania opozycyjnego społeczeństwa obywatelskiego jest oczywiście nie do przecenienia.

poprzednia strona 1 2 3 4 5 następna strona

Wierzę, więc działam

Przemiany współczesnego społeczeństwa

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?