Czytelnia

Ewa Karabin

Ewa Karabin, Czy Marszałek wielkim Polakiem jest?, WIĘŹ 2010 nr 5-6.

Młoda para ubrana w czerń od stóp do głów reaguje zwięźle: „Nie znamy”. Dwie licealistki, drepcząc w miejscu z zażenowania, tłumaczą: „To nie jest tak, że my w ogóle nic nie wiemy, po prostu nie możemy sobie teraz przypomnieć”. Większość zgadza się z opinią, że Marszałek jest dla Polaków postacią ważną, dużo trudniej przychodzi im uzasadnić, dlaczego. „Nigdy się nad tym nie zastanawiałem” — pada częsta odpowiedź. „Dawno temu skończyłam szkołę, kto by to pamiętał?” — tłumaczą się inni. Poziom wiedzy o Marszałku rośnie wraz z wiekiem rozmówców. Ci najstarsi, sięgający pamięcią czasów wojny, nie mają żadnych wątpliwości: „Historia drugiego takiego nie miała, oprócz królów”; „Był i jest symbolem zwycięstwa nad bolszewizmem i ładu politycznego”; „Teraz też by się przydał taki przewrót majowy”. Młodsi znaczenia Piłsudskiego szukają w sferze symbolicznej: „Choć teraz nie na czasie jest mówienie o wartościach patriotycznych, o polskości, ojczyźnie, to właśnie Piłsudski jest ich niekwestionowanym symbolem”; „Piłsudski jest ważny jako symbol silnej władzy, bo teraz nam tego bardzo brakuje”; „Każde wielkie wydarzenie historyczne potrzebuje postaci, które je uosabia. Odzyskanie niepodległości to dla nas Piłsudski”. Warszawiakom Komendant kojarzy się przede wszystkim z wydarzeniami roku 1918 oraz bitwą warszawską w 1920 r. O losach Marszałka po 1926 r. wiedzą niewiele: „Zdaje się, że podejmował kontrowersyjne decyzje, prawda?” — pyta z niepewnym uśmiechem elegancki młody mężczyzna.

Kult Piłsudskiego przestał być czymś oczywistym w polskich domach. I nic nie wskazuje na to, że ta tendencja może się nagle odwrócić. „Nie wszystko musi być tak samo ważne dla wszystkich — przekonuje 26-latka z Warszawy. — Piłsudski jest istotny dla pokolenia, które pamięta wojnę, a nawet samego Marszałka. Dla młodych nie jest to postać potrzebna do samookreślenia. Dziś wiemy, że Piłsudski nie był ideałem, jeżeli młody człowiek nie został wychowany w szacunku do jego dokonań, może wcale nie chcieć o nim pamiętać”.

Czy zatem Marszałek Piłsudski jest nadal Polakom potrzebny? A czy jest nam potrzebny Wawel, Grunwald czy Zamek Królewski? Żaden z nich nie buduje przecież pejzażu naszej codzienności, a jednak zakorzenił się silnie w naszej świadomości. Są takie miejsca, bitwy, osoby, które należą do kategorii „mitów założycielskich”, czynników państwotwórczych, symboli, wokół których możemy budować naszą tożsamość narodową. Każda społeczność potrzebuje postaci stanowiących idealny punkt odniesienia — niczym wzorzec z Sèvres. W chwilach triumfu lub porażki właśnie przy nich można zjednoczyć się w radości bądź rozpaczy. I choć dziś częściej niż kiedykolwiek mówimy o błędach Marszałka (choćby otwarcie pisze się o Berezie Kartuskiej), a poziom wiedzy historycznej jest coraz niższy, to pozycja Piłsudskiego w panteonie narodowych bohaterów wydaje się niewzruszona.

Ewa Karabin

poprzednia strona 1 2 3 4

Ewa Karabin

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?