Czytelnia

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Jacek Borkowicz

Albo bardzo dobrze, albo okropnie, Z prof. Szewachem Weissem rozmawiają Jacek Borkowicz i Zbigniew Nosowski, WIĘŹ 2005 nr 4.

Życie żydowskie się jednak w Polsce odradza, powstają nowe gminy, trafiają do nich młodzi ludzie…

– Tak, i jest to dla mnie powód do radości. W ogóle nie prowadzę wśród polskich Żydów propagandy, aby wyjeżdżali do Izraela. Niech sobie żyją, gdzie chcą. W demokratycznym świecie każdy człowiek ma prawo wybierać, gdzie chce mieszkać.

Czy fenomen trzeciego pokolenia Sprawiedliwych utrwali się w Polsce?

– Ja bym bardzo chciał, żeby to trwało. W książkach, w historii, w pomnikach już na pewno będzie trwało. Ale zasadne jest pytanie, jak to będzie wyglądało, kiedy już nas nie będzie, kiedy między żywymi nie będzie już nikogo, kto przeżył zagładę – ani jednego żywego uratowanego, ani jednego żywego Sprawiedliwego?

Bez Polaków ocalenie pamięci o polskich Żydach jest niemożliwe. Dzisiejsze gminy żydowskie w Polsce nie mają pieniędzy, by odnowić wszystkie cmentarze. Całe szczęście, jest coraz więcej lokalnych działaczy, którzy sami zajmują się tymi sprawami. Są specjalne polskie grupy, fundacje, stowarzyszenia pamięci o Żydach. Z jednej strony jest tych inicjatyw dużo, a z drugiej mało. Mało, bo Polska jest ogromna. W części miejscowości nie ma żadnych materialnych śladów miejscowych Żydów. W innych natomiast są wspaniałe inicjatywy. Na przykład w Kaliszu pan Zenon Sroczyński, właściciel spółki „Hellena” produkującej napoje gazowane, nie będąc Żydem, odnowił za swoje pieniądze dom przedpogrzebowy na cmentarzu żydowskim, a teraz zaprasza regularnie Żydów z Izraela pochodzących z Kalisza. A Kalisz to bardzo ważne miasto także dla Żydów, bo to nie tylko jedno z najstarszych miast polskich, ale też siedziba pierwszej prawdopodobnie gminy żydowskiej w Polsce. Gdy młodzież polska spotyka się z izraelską, poznają się, uczą się swoich piosenek, bawią się wspólnie – tym sposobem zaczyna się coś nowego, bardzo ważnego. W tych młodych ludziach to doświadczenie pozostanie na trwałe.

Są też inicjatywy w jeszcze mniejszych miejscowościach, np. w Koźminie Wielkopolskim pedagog pan Jerzy Fornalik zainicjował wspaniały program międzynarodowych spotkań młodzieży szkolnej „Antyschematy”, kórego celem jest porządkowanie cmentarzy żydowskich w Polsce. Osobiście mam też ostatnio ciekawe doświadczenie, gdyż prowadzę wykłady o współczesnym Izraelu na Uniwersytecie Warszawskim i mam bardzo dużo studentów. Ten temat ich naprawdę interesuje!

Czy przejawy aktywności trzeciego pokolenia zainteresowanego przeszłością polsko-żydowską, nie tylko w wymiarze cmentarzyska, ale w wymiarze żywej kultury, można też zaobserwować u młodzieży w Izraelu?

– Niewiele. Tą sprawą zajmuje się u nas jeszcze wciąż pierwsze pokolenie. Tłumaczone są ważne polskie książki. Zawsze popularni w Izraelu byli Mickiewicz i Sienkiewicz. Teraz znani są Szymborska i Miłosz. Za bardzo ważne uważa się filmy Kieślowskiego i Wajdy. Są też przekłady młodej polskiej literatury, i to nie tylko związanej z emocjami żydowsko-polskimi. Polską literaturę, a zwłaszcza poezję, musi tłumaczyć i wydawać każdy kraj kulturalny, a tym bardziej Izrael.

Ale za to był fenomen kolejek do polskiej ambasady w Izraelu, gdy Polska weszła do Unii Europejskiej. Polski paszport stał się znowu cennym dokumentem…

poprzednia strona 1 2 3 4 5 6 następna strona

Polacy - Żydzi

Zbigniew Nosowski

Jacek Borkowicz

Bez Ciebie nie przetrwa WIĘŹ! Jak możesz pomóc?